Twardziel uratował Lecha

2008-11-24 3:00

Poznańska Lokomotywa przejechała po Pasach. Cracovia - Lech 0:1.

Aż 25 lat kibice Lecha czekali na zwycięstwo ich pupili na stadionie Cracovii. Wreszcie, gdy wydawało się, że znów nie doczekają się wygranej, największy twardziel "Kolejorza", Ivan Djurdjević (31 l.), strzelił bramkę wartą 3 punkty.

Padający śnieg, silny wiatr i oblodzona murawa - gdyby na boisko przy ul. Kałuży w Krakowie wyszli hokeiści, nikt by się nie zdziwił. Przed meczem rezerwowi zawodnicy gospodarzy odśnieżali murawę, a w 70. minucie spotkanie zostało przerwane na kilka minut, bo nie było widać linii na boisku.

- Warunki były straszne, a do tego koledzy mówili przed meczem, że na Cracovii mamy jakiegoś niefarta, więc trzeba było się sprężyć - tłumaczył skrzydłowy Sławomir Peszko, który jako jedyny wystąpił w tym meczu w koszulce z krótkim rękawem.

Niewiele brakowało, by i tym razem "lokomotywa" ugrzęzła na ul. Kałuży. Lech miał przewagę, ale grał bardzo nieskutecznie. W 65. minucie po ostrym wślizgu Marka Wasiluka został zniesiony z murawy Ivan Djurdjević, a jego krzyk bólu było słychać aż na trybunach.

- Gdybym nie podskoczył, miałbym złamaną nogę - opowiadał serbski obrońca, który po kilku chwilach zacisnął zęby i wrócił do gry. Okazało się, że był to decydujący moment meczu, bo w 82. minucie Djurdjević strzałem z 16 metrów zapewnił drużynie trzy punkty.

Po zdobyciu gola od razu podbiegł do zmarzniętych na trybunach fanów Lecha. - Wiedziałem, że marzną i chciałem im dać trochę ciepła - cieszył się.

Najnowsze