- Przepiękna bramka "Chinyego" zaskoczyła nas wszystkich, bo przecież gra głową nigdy nie była jego najmocniejszą stroną - dziwił się trener Legii, Jan Urban (46 l.). - Zaraz po meczu obejrzałem jeszcze raz tę sytuację w telewizji i aż oniemiałem z wrażenia, bo Takesure złożył się do strzału niesamowicie.
Kołyska dla Choto
Urban nie mógł się nadziwić, ale jego ciemnoskóry snajper nie wyglądał na zaskoczonego. Zaraz po golu spokojnym truchtem, tak jakby nic wielkiego się nie stało, podbiegł do zajmowanej przez gospodarzy ławki rezerwowych i z kolegami z drużyny wykonał tradycyjną "kołyskę". To na cześć leczącego kontuzję rodaka - Dicksona Choto (27 l.). Obrońca z Zimbabwe kilkanaście dni temu po raz drugi został ojcem, tym razem pięknej córeczki.
Gol Chinyamy był wielkiej urody i duża w tym zasługa nie tylko strzelca, ale również podającego. Dośrodkowywał Miroslav Radović (24 l.), który rozegrał kapitalne spotkanie. 90 procent akcji Legii przeprowadzane było właśnie prawą stroną, gdzie serbski skrzydłowy co chwila ośmieszał Michała Płotkę (20 l.).
- Znaleźliśmy lukę i konsekwentnie to wykorzystywaliśmy. Aż wreszcie po akcji z prawej strony padła upragniona bramka - komentował obrońca gospodarzy Jakub Wawrzyniak (25 l.).
Młodemu Płotce pewnie dotąd kręci się w głowie od dryblingów rywala. W pewnym momencie, po kolejnej szarży "Rado", zagubiony i zdezorientowany aż usiadł na murawie.
- W pojedynkach "1 na 1" Miro jest chyba najlepszy w całej lidze - chwalił kolegę Maciej Iwański (27 l.).
Najlepszemu na boisku Radoviciowi zasłużenie przypadła wisienka na torcie - pod koniec meczu po pięknej kontrze przypieczętował wygraną Legii.
Ale miękcy ci Hiszpanie!
Radość gospodarzy zmącił kolejny akt tragikomedii ze ściągniętymi do Warszawy hiszpańskimi piłkarzami w rolach głównych. Zarabiający krocie obrońca Inaki Descarga (32 l.) miesiącami dochodził do formy, a kiedy wreszcie doczekaliśmy się jego debiutu, po 14 minutach gry... naderwał więzadła kolanowe. Jego rodak Tito (23 l.) wszedł na boisko po przerwie, ale biegał po nim też tylko kwadrans.
- Jak opuszczał je kulejąc, to aż sobie pomyślałem: "Ale miękcy ci Hiszpanie!" - załamywał ręce trener Urban.
Jeżeli do tego dodamy trzeciego Hiszpana, napastnika Arruabarrenę (25 l.), który znów oglądał mecz z trybun, to będziemy mieli pełen obraz polityki transferowej Legii...