Aleksandar Vuković

i

Autor: TOMASZ RADZIK/SUPER EXPRESS Aleksandar Vuković

Wielki powrót Vukovicia do Legii. Mówi o pożarze, ma ważny apel do kibiców

2021-12-14 14:04

– Pojawiła się szansa, by wejść do pewnego pożaru. Wiem, że można się oparzyć. Jeśli jest to pożar, to pali się też mój dom – powiedział Aleksandar Vuković, który po raz czwarty został szkoleniowcem Legii Warszawa. Mistrzom Polski ma pomóc w wydostaniu się ze strefy spadkowej.

Z Legią pożegnał się z dużym żalem – w końcówce września minionego roku. Prezes Dariusz Mioduski nie dał mu poprowadzić drużyny w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Europy. Z Drittą wygrał i z Karabachem przegrał już Czesław Michniewicz. Jego z kolei zastąpił Marek Gołębiewski. Wyciągnięty z rezerw Legii szkoleniowiec nie podołał wyzwaniu i po meczu z Wisłą Płock sam zrezygnował. Dyrektor sportowy Radosław Kucharski wykonał telefon i... Vuko is back!

– Nie wracam tu dla prezesa, wracam na umowie, którą miałem wcześniej. Mogłem ją zrealizować w inny sposób, gdybym uniósł się honorem. Ten klub mnie ukształtował jako piłkarza, a potem też jako trenera. To jest ponad połowa mojego dorosłego życia. Od 2001 roku jestem prawie cały czas związany w Legią. Pojawiła się szansa, by wejść do pewnego pożaru. Wiem, że można się oparzyć. Jeśli jest to pożar, to pali się też mój dom – powiedział na początku konferencji prasowej Aleksandar Vuković.

Kibice Legii Warszawa tracą cierpliwość. Najpierw atak na piłkarzy, teraz uderzają w Dariusza Mioduskiego

Serb otwarcie przyznał, że nie pamięta Legii w takim miejscu w tabeli ligowej, ale jego zdaniem zdiagnozowanie problemu drużyny jest dosyć łatwe. - Nie myślę o tym, czy to największy kryzys. Myślę o meczu z Zagłębiem Lubin. Musimy spróbować w końcu zapunktować i to jest nasze zadanie. Na nim się koncentruję.

Paulo Sousa w końcu spotkał się z Cezarym Kuleszą. Wiemy, o czym rozmawiali. Jest komentarz prezesa PZPN!

Strachu przed walką o utrzymanie nie ma. Nie ma również strachu przed kibicami. Ci w niedzielę zaatakowali autokar z piłkarzami, którzy wracali z przegranego meczu w Płocku. – Jako społeczeństwo powinniśmy kierować pretensje do kogoś innego. To nie powinno się wydarzyć. Nie mówimy o tym pierwszy raz. Dzisiaj dopiero się z nimi spotkam, by jak najszybciej dotrzeć do nich i przekonać, że w tej zaistniałej sytuacji musimy stawić czoła i podejść do tego odważnie – powiedział. 

Klub nie poinformował, kto po meczu z Wisłą Płock jest na "zwolnieniu lekarskim".

Vuković dodał, że zabezpieczył swój pobyt w klubie w trakcie zimowych przygotowań do rundy wiosennej, jak i podczas samej rundy rewanżowej w PKO BP Ekstraklasie. Na temat ewentualnej współpracy po sezonie nie chce rozmawiać. Na pytanie, czy funkcja asystenta przy nowym trenerze (w domyśle – przy Marku Papszunie) jest krokiem w tył odpowiedział: sam powrót tu, w takiej sytuacji, można nazwać krokiem w tył.

Liverpool chce kupić Kozłowskiego! Wielkie miliony w grze [TYLKO U NAS]

Nowy-stary szkoleniowiec Wojskowych zwykł mawiać, że w Legii nigdy nie jest tak dobrze jak się mówi, ani tak źle jak się mówi. Jak jest teraz? - Ciężko bronić drużyny, gdy jest ostatnia w tabeli. Wszystkim się wydaje, że Legia Warszawa jest dużo słabsza niż tak faktycznie jest. Z czasem to udowodnimy. Jest źle i nie będę polemizował. Byłem zaskoczony zwolnieniem, ale jeszcze bardziej tym niedawnym telefonem – mówi.

Vuković w poprzednim sezonie był rozgoryczony po zwolnieniu po spotkaniu z Górnikiem Zabrze (1:3), tuż przed el. Ligi Europy, w rozmowie z dziennikarzami jednak uważa, że jego relacje z prezesem Mioduskim są profesjonalne. – Jestem tu przede wszystkim dla klubu. Prezesowi na pewno na nim zależy. Znowu jesteśmy na wspólnym wózku. Chcę, byśmy szli w to wspólnie. Decydując się na to, powiedziałem, że pewne rzeczy zostawiam za sobą i nie będę nimi żył. Nikt ze mną w klubie nie będzie miał problemu ze współpraca, a na pewno nie prezes – dodał Vuković, który z dużym optymizmem podchodzi do całej sytuacji. Nie zabrakło żartów ("dziennikarze TVP i TVN w końcu obok siebie!") i… cytatu z Johna Kennedy’ego.

- To nie jest pytanie, co klub może zrobić dla ciebie, tylko co ty możesz zrobić dla klubu.

Sonda
Czy Legia spadnie z Ekstraklasy?
Najnowsze