Wiktor Putin

i

Autor: Instagram / Wiktor Putin Wiktor Putin

Ukraiński piłkarz Wiktor Putin o agresji Rosji. "Nie może być tak, że dzieją się takie rzeczy"

2022-02-24 17:50

Wprawdzie nazywa się tak samo jak prezydent Rosji, ale nie łączą go z nim żadne więzi pokrewieństwa. Wiktor Putin pochodzi z Ukrainy, która została zaatakowana przez Rosję. Napastnik Unii Tarnów od siedmiu lat mieszka w naszym kraju i z przerażeniem obserwuje to co się dzieje w jego ojczyźnie.

"Super Express": - Ma pan takie samo nazwisko jak prezydent Rosji...

Wiktor Putin: - Teraz to nazwisko nie jest dobrze odbierane i kojarzone. Wiadomo, komu to zawdzięczamy. Zepsuł je swoją osobą. U mnie pojawia się złość na samą myśl o tym co się dzieje, a co się dziwić ludziom, gdy słyszą nazwisko Putin. Niedawno na lotnisku w Kijowie pani spojrzała w paszport i zagadnęła do mnie: nie dziwię się, że Wiktor Putin wyjeżdża z Ukrainy. To było pół żartem, pół serio. Już wtedy sytuacja z Rosją była napięta. Ale nikt nie myślał, że ten człowiek doprowadzi do wojny!

- Jak pan dowiedział się o bandyckim ataku Rosjan na Ukrainę?

- Rano obudził mnie przerażony ojciec mówiąc: synu, zaczęła się wojna. Myślałem, że to mi się śni. Rodzice obudzili się, bo otworzył się balkon od wybuchów. Jestem przerażony tym co się dzieje. Cała ta sytuacja zjednoczyła Ukrainę. Wszyscy wspierają się. Ludzie widzą, co Rosja chce zrobić z naszym krajem. Urodziłem się na Ukrainie i chcę, żeby ten kraj istniał, ale nie pod rosyjskim panowaniem. Nie może być tak, że w XXI wieku dzieją się takie rzeczy, że przywódca jednego kraju bez niczego wchodzi sobie na terytorium innego państwa. Bo znowu chce stworzyć Związek Radziecki?

- Rodzina jest bezpieczna?

- Rodzice mieszkają w Chersonie, na granicy z Krymem. Mam rodzeństwo: ośmioletnią siostrę i starszego o dwa lata brata. Boję się o nich. Ojciec mówił, że się pakują, że idzie do sklepu zrobić zapasy. Potem dzwonił, że są duże kolejki. To samo moi znajomi w Kijowie, którzy od rana są w szoku. Zastanawiamy się, w jakim my świecie żyjemy.

Jan Tomaszewski mocno po ataku na Ukrainę: Trzeba wywalić Rosję z FIFA!

- Rakiety spadły na wiele miejsc na Ukrainie.

- Bezczelny Putin zaatakował z kilku stron, całą Ukrainą. Nie ograniczył się do tych republiki donieckiej czy ługańskiej. Nie ma w tej chwili bezpiecznego miejsca w moim kraju. To jest chory człowiek. Trudno zrozumieć, co on ma w tej głowie. Od lat nasza sytuacja przypominała siedzenie na beczce prochu. Proszę wyobrazić sobie, co czują ci wszyscy ludzie. To nie jest miłe uczucie, gdy kładziesz się spać i nie wiesz co będzie rano, gdy się obudzisz.

- Czy ktoś z pana bliskich dostał powołanie do wojska?

- Nikt z rodziny, tylko jeden ze znajomych, który przed laty bronił Donbasu. Mówił, że wtedy sytuacja była dramatyczna, bo brakowało broni, amunicji, żeby skutecznie postawić opór. Nie byliśmy przygotowani na walkę.

- Jak patrzy pan teraz na Putina?

- To dla mnie najgorszy człowiek na świecie. Gorszy od Hitlera. Nie chcę na niego patrzeć i go słuchać. A wspiera go Aleksander Łukaszenka, który obiecywał, że nie wpuści wojsk rosyjskich ze strony Białorusi. Widać, co jego słowa są warte. Mam nadzieję, że nasza armia odeprze ich atak, żeby już więcej nie podskakiwał. Mam nadzieję, że świat nam pomoże, bo sami sobie nie poradzimy. Na razie dajemy radę, ale trudno przewidzieć, jak długo to powstrzymamy.

- Jak się pan trzyma?

- Nie mogę się pozbierać. Mam trening po południu, ale nie mogę się skupić. To nie ma sensu, nic z tego nie wyjdzie. Jak mam się skupić na treningu, jak na Ukrainie wojna i takie rzeczy się dzieją. Cały czas jestem na linii z rodzicami.

Reprezentant Rosji grzmi w sprawie wojny z Ukrainą. Fiodor Smołow zabrał jasne stanowisko

Sonda
Czy wojna na Ukrainie zagraża również Polsce?

- Jak pan wcześniej zareagował na słowa Putina odnośnie Ukrainy?

- Trudno być obojętnym, gdy ktoś atakuje twoją ojczyznę. Nie mogę słuchać tych jego bzdur na nasz temat. Tylko on wierzy w te kłamstwa, które wypowiada. Podczas swojego wystąpienia zachowywał się jak chory człowiek, któremu na starość zachciało się być imperatorem. To był kabaret, co się tam działo. Ludzie trzęśli się przed nim, nie byli w stanie poprawnie wypowiedzieć się. Mówili mu to, co on chciał usłyszeć. Nie wiem, co on sobie wymyślił, jakie ma ambicje i co chce udowodnić. Wszystko mu się w głowie pomieszało. Tam gdzie pojawiła jego „pomoc” to nie ma życia. Ciągle powtarza, że pilnuje porządku, żeby nie było wojny. To jest chore, co wyprawia ten człowiek.

- Co pana najbardziej poruszyło w jego słowach?

- Powiedział, że Ukraina to sztuczny kraj. Jeśli znałby historię to wiedziałby, że Kijów powstał dużo wcześniej niż Moskwa. Nie wiem, jakie czytał książki historyczne. On ma swoje mądrości. Cały świat mu mówi, że Rosja jest agresorem, a on tłumaczy, że przecież broni ludzi. Powiem z ironią: to człowiek do rany przyłóż. Wszedłem na rosyjskie portale i byłem zszokowany tym, co przeczytałem. Niesamowita propaganda.

Dramatyczny apel piłkarzy z Kijowa. Błagają o pomoc w obliczu wojny, boją się o życie

- Jest pan zadowolony z pobytu w Polsce?

- Nie mam na co narzekać. Przyjechałem w 2015 roku. Nigdy nie spotkałem ludzi, którzy byliby do mnie negatywnie nastawieni. Choć słyszę, że niektórzy narzekają, że w Polsce jest złe podejście do Ukraińców. Mnie nic takiego nie spotkało. Nikt mi nie wypominał, po co tu przyjechałem. Zawsze miałem wsparcie. W żadnej drużynie w Polsce nie miałem problemów.

- Był pan w akademii Dynama Kijów. Ktoś z kolegów przebił się w futbolu?

- W moim zespole był Ihor Charatin, który jest w Legii Warszawa. Gdy trafił do mistrza Polski nie rozmawialiśmy. Chciałem zobaczyć go na meczu z Termaliką, ale nie udało się, bo nie było już biletów. W internacie mieszkałem w pokoju z Romanem Jaremczukiem, który błyszczy w Benfice Lizbona. On pochodzi ze Lwowa. Z nim mam kontakt, co jakiś czas rozmawiamy, piszemy do siebie.

- Jaremczuk strzelił gola w meczu z Ajaksem w 1/8 finału Ligi Mistrzów po którym zdjął koszulkę i pokazał godło Ukrainy.

- To piękny gest z jego strony. To jest to właśnie to zjednoczenie w tym momencie. Przekazał wsparcie dla całego narodu. Wtedy jeszcze nie wiedział, że za kilka godzin Rosja pod osłoną nocy rozpocznie działania wojenne na terytorium naszego kraju.

Mocne stanowiska byłego ukraińskiego piłkarza Górnika Zabrze. "Patrzyliśmy, jak agresor ściąga nam spodnie

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze