Wojciech Kowalczyk

i

Autor: EastNews Wojciech Kowalczyk

Wojciech Kowalczyk dla "SE": Albo jesteś odpowiedzialny, albo robisz kabaret

2021-10-28 22:38

Na Łazienkowskiej nie byli głusi na mocne słowa Wojciecha Kowalczyka, który w programie „Liga Minus” zarzucił niektórym piłkarzom Legii hulaszczy tryb życia w stolicy. Klub wydał oświadczenie, w którym mocno sprzeciwił się słowom „Kowala”, ale on się tym specjalnie nie przejmuje. – List Legii uważam za całkowicie bezsensowny – mówi w rozmowie z „Super Expressem”.

- Michał Skiba: Pan jest chyba w dobrym humorze, tak przynajmniej widzę po wpisach na Twitterze…

- Wojciech Kowalczyk: Jestem w dobrym humorze, bo staram się być zawsze. Tak szczerze powiedziawszy, to wy zapoczątkowaliście tę wojnę!

- My?

- Trener Czesław Michniewicz z kielonkami gdzie był opublikowany? W Super Expressie! Pięć kielonów w piętnaście minut?

- Ale my chwaliliśmy!

- Zdaję sobie sprawę, ale tego samego dnia piłkarze też mieli te 15 minut. Czesław Michniewicz z rodziną się spotkał, a ja do dzisiaj słyszę, że są spotkania rodzinne. Gdy ja kiedyś miałem spotkania rodzinne podczas pobytu na Cyprze z Radkiem Michalskim i Sławkiem Majakiem, to mówili, że pijemy. Teraz się nagle spotkania rodzinne zmieniły? Nie wierzę w to.

- Nam czasem też trudno w to uwierzyć.

- List Legii uważam za całkowicie bezsensowny. Dlatego, że nigdy nie będę uważał, że ktoś, kto zrobi śledztwo we własnej firmie… Ja zrobiłem ostatnio śledztwo we własnej firmie, a też mam, bo ktoś mi nie wytarł kibla po kupie. Nie znalazłem winnego. Nie znalazłem winnego i co mam zrobić!

- Pomyślałem, że nie potrzebuje pan sztucznego rozgłosu i nie dlatego powiedział pan w „Lidze Minus” to co powiedział…

- Ludzie zarzucają mi, że współpracuje z Krzyśkiem Stanowskim, który przyjaźni się z trenerem Michniewiczem. Ale ja z trenerem Michniewiczem się nie przyjaźnię! Przecież ja się śmiałem z jego wyniku 0:5 (Hiszpania – Polska 5:0 w MME – przyp.), to nie jest tak. Uwielbiam Czesława Michniewicza, bo widzę jakie ma wyniki i z kim, ale też nie jest tak, że jakby rzucali w niego sztyletami to bym się nie uchylił. Możemy zastanawiać się, tłumaczyć liczbą spotkań, ale dlaczego można zagrać dobrze w Europie, a źle w polskiej ekstraklasie, gdzie w Europie lepsze drużyny się ogrywało? Bilans w Europie jest 7-2-2, w lidze 3-0-7. Pytanie brzmi: czy piłkarze sobie sami nie wybierali meczów? My chcemy coś sprzedać. Wypromować. Do Legii zazwyczaj nie przyjeżdżają piłkarze, którzy chcą kończyć tu kariery.

- Wielu zastanawiało się dlaczego Mahir Emreli błyszczy w Lidze Europy, a nie może strzelić gola w lidze.

- Dla mnie Emreli jest jak Michniewicz. W Europie kapitalny i gówno w lidze. Nawet jak dasz taki tytuł, to ja się tym nie zmartwię. Bo ja to widziałem. Tylko, że Michniewicza wyrzucono. Wiadomo, że jego wyrzucić łatwiej niż piłkarzy. Ale ten list… bez przesady, mogli to zrobić z rana. Może się bali porażki ze Świtem w Pucharze Polski? Kompromitacja. Prawnik siedział i oglądał mecz i czekał, aż dowiozą wygraną, by wypuścić oświadczenie.

- Walizek spakowanych pan nie ma? Już panu oferują domowe obiady, pan znany jest z robienia pysznego bigosu.

- Staram się być kontrowersyjny, a zarazem szyderczy. Taki będę zawsze, nie mam wątpliwości. A to, że ktoś nie rozumie pojęcia „pijak”…. O Maćku Szczęsnym napisali, że jest pijakiem, bo wypił dwa piwa i prowadził auto. To samo zrobił piłkarz Lecha Poznań – po dwóch piwach. Czy pijakiem nie może być zawodnik Legii Warszawa, który wychodzi na miasto i wypije dwa piwa? Jeżeli chodzi o zawodowy futbol, w którym gramy co trzy dni, lub 48 godzin, to każdy gram alkoholu przeszkadza. Albo jesteś odpowiedzialny, albo robisz z siebie lub drużyny kabaret.

ZOBACZ: Legia wytoczyła potężne działa! Wojciech Kowalczyk może mieć kłopoty, ostre oświadczenie klubu

- Mecz ze Świtem legionistom nie wyszedł...

- Z tego co wiem, to w kontrakcie mają zapisane, że mogą grać wszędzie. Ktoś będzie narzekać, że piłka się odbija. To jest ta różnica, porównywalna do lat 90. i 2000. Na takich płytach się grało dzień w dzień. My dzisiaj mówimy, że płyta przeszkadza. Innym przeszkadza nawet dobra płyta. To nie jest tak, że Legii miałoby nic nie przeszkadzać. Na razie przeszkadzało im wszystko. Oni nie są do obrony na ten moment. Nie wiem, po co ktoś czekał z pozwem do meczu. Gdyby przegrali, to by pozwu nie było? Niech ludzie odpowiedzialni za ten klub odpowiedzą sobie na pytanie: co z tym klubem wyprawiają.

- Niewielu wierzy, że trener Gołębiewski dotrwa do końca sezonu…

- Bardziej chodzi mi o sytuację, że wybieramy sobie – Kowala pozwiemy, to ukrócimy temat i nie będzie imprez. Jestem usatysfakcjonowany, bo Legia ma do rozegrania w tym roku chyba 13 spotkań i żaden ten badziewiak nie wyjdzie na miasto. Będzie pilnowany nie tylko przez klub, ale też przez kibiców. Pamiętajmy, Czesław Michniewicz zdobył sześć punktów w Lidze Europy i oni mają grupę dowieźć w trójce. Jest jeszcze jesienią jeden mecze Pucharu Polski jesienią. I w lidze muszą podskoczyć.

Męczarnie Legii w Pucharze Polski i skromne zwycięstwo z trzecioligowcem. Świt Skolwin postawił się mistrzom Polski

Najnowsze