Właściciel łódzkiego klubu Sylwester Cacek nie ukrywa, że chętnie sprzeda swoich obu napastników - Darvydasa Sernasa i Robaka. Ale stawia twardy warunek: za obu zapłacić trzeba po okrągły milion euro. Litwina zamierza kupić Lech Poznań, a podchody pod Robaka miała zacząć Legia, która jednak szykowała się do wyłożenia kwoty sporo mniejszej - ok. 750 tys. euro. Jej ofertę zamierza przebić Zagłębie!
- Musimy wzmocnić atak. Tam mamy największe braki - przyznaje trener Lubina Marek Bajor. - Marcin to dobry, przebojowy piłkarz. Przydałby się nam.
Przeczytaj koniecznie: Marcin Robak z Widzewa Łódź: Michniewicz wysłał nas do warzywniaka - WYWIAD
"Miedziowi" rzeczywiście mają problem z napastnikami. Ich czterej snajperzy (Kędziora, Traore, Woźniak, Dokić) strzelili jesienią w sumie... 3 gole. Prezes Zagłębia Jerzy Koziński podkreśla, że klub wprowadza politykę ściągania zawodników wywodzących się z regionu. - Pochodzący z oddalonej o 20 km od Lubina Legnicy Robak doskonale do niej pasuje - mówi nam Koziński.
Robak to - jak na na polskie realia - dobry napastnik. W poprzednich dwóch sezonach, jeszcze w I lidze, strzelił aż 38 goli. W trwających rozgrywkach dołożył 7 bramek, mimo że długo leczył kontuzję i nie zagrał w pierwszych pięciu kolejkach. Statystyki imponujące, ale gdyby Widzew sprzedał go za milion euro, wyrównując rekord (tyle zapłaciła Ruchowi Polonia za Artura Sobiecha), to byłby to transfer szokujący!
- Władze Zagłębia chcą skruszyć Cacka, by spuścił nieco z ceny, ale dla naszego klubu Robak to transferowy cel numer jeden - zdradza nam osoba blisko współpracująca z władzami Zagłębia.