Zbojkotujmy tę zasr... ligę!

2008-07-24 4:00

Zagłębie Lubin się cieszy, a w Gdyni rozpaczają. Po skandalicznej decyzji Trybunału Arbitrażowego działacze Arki zapowiadają, że puszczą PZPN z torbami.

Jeszcze przedwczoraj do Gdyni dotarło pismo z piłkarskiej centrali, że Arka może być pewna gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dzień później, po haniebnym wyroku trybunału, ich miejsce zajęło Zagłębie Lubin.

- Wszyscy jesteśmy załamani tą decyzją. Trudno mi teraz cokolwiek powiedzieć. Jestem w totalnym szoku - mówi "Super Expressowi" roztrzęsiony wiceprezes Arki Czesław Boguszewicz (58 l.).

Absurdalna decyzja trybunału może oznaczać początek końca klubu z Gdyni. Arka wydała przecież mnóstwo pieniędzy, by zatrudnić weterana Bundesligi Dariusza Żurawia (36 l.) oraz jednego z najlepszych polskich trenerów Czesława Michniewicza (38 l.). Po takiej decyzji sponsor Ryszard Krauze (52 l.) niemal na pewno spakuje walizki i opuści klub.

Znów ich przekręcili

- Na pewno będziemy się domagać sprawiedliwości wszelkimi sposobami. Odwołamy się do UEFA, FIFA i wszelkich innych możliwych instancji. Jutro z samego rana zbierają się nasi prawnicy i będziemy myśleć nad całą sprawą - zapowiada Boguszewicz, który przypomina, że to nie pierwszy raz, kiedy jego klub potraktowano gorzej od innych.

- Nie może być tak, że znów nas przekręcają. Prawo UEFA i FIFA mówi ewidentnie, że nie ma przedawnienia, jeśli chodzi o korupcję. W Polsce oczywiście jest inaczej. Kiedy w 2007 roku użyliśmy tego argumentu, to apelacja została odrzucona. Nic z tego nie rozumiem - oburza się.

Oprócz ruchów prawnych Boguszewicz zapowiada, że Arka w walce z Trybunałem Arbitrażowym i PZPN będzie szukać poparcia wśród innych klubów ekstraklasy.

- Trzeba podziałać na wyobraźnię niektórych ludzi. Mam nadzieję, że większość drużyn nas poprze. Trzeba zbojkotować tę zasr... ligę! - odgraża się Boguszewicz.

Mieli już nawet piłki

- Powalili nas na glebę - obrazowo opisuje swoje wrażenia Olgierd Moskalewicz (33 l.). - Niby staraliśmy się do końca zachować ostrożność. Wiedzieliśmy, że u nas wszystko jest możliwe, ale tak naprawdę szansę na taki numer oceniałem co najwyżej na jeden procent - kręci głową pomocnik Arki. - A już nam przysłali nawet do klubu oficjalne piłki Pumy, jakimi gra się w ekstraklasie. Ech... - ciężko wzdycha Moskalewicz.

Reakcje na decyzję Eugeniusz Kolator, wiceprezes PZPN: Nadzwyczajny zarząd Jacek Krzyżanowski, prezes Piasta Gliwice: Kabaretowa decyzja

- Takie decyzje są z jednej strony kabaretowe, a z drugiej przerażające. Kierownictwo związku nie wie, co robić, PZPN zaprzecza własnym regułom, nic nie jest pewne, ostateczne, wszystko może zostać zakwestionowane. Powinienem się już przyzwyczaić, że w PZPN nie ma rzeczy niemożliwych. Ale to skrajnie nieodpowiedzialna decyzja. I co teraz? Kto poniesie odpowiedzialność za losy tylu ludzi, za koszty?

Dariusz Fornalak, trener Zagłębia Lubin: Lipcowa Gwiazdka

- To mój najszybszy awans do wyższej klasy rozgrywek w karierze. Cóż, trzeba iść do kasy po premie (śmiech). Bardzo się cieszymy z decyzji zarówno trybunału, jak i Komisji ds. Nagłych PZPN i jesteśmy gotowi do gry w ekstraklasie. Gwiazdka pojawiła się dla nas w lipcu, ale nie będziemy świętować. Najważniejsze są dla nas przygotowania do sezonu i na tym się teraz skupiamy.

Cezary Kulesza, Jagiellonia Białystok: Nie wiemy, gdzie zagramy

- To dziwna sytuacja, bo mamy nowych piłkarzy, z nowymi kontraktami, którzy przygotowywali się do meczu z Cracovią, a tymczasem okazuje się, że nie wiemy, czy zagramy w ekstraklasie. To powinno być wiadome dużo wcześniej, nie trzy dni przed rozgrywkami.

Najnowsze