Trener Legii Maciej Skorża (39 l.) po tym meczu będzie miał o czym myśleć, bo jego podopieczni znów zagrali fatalnie. Zaczęli nieźle, ale po niewykorzystanym rzucie karnym (Ivica Vrdoljak w 26. minucie strzelił lekko i prosto w bramkarza) i stracie gola zespół zupełnie się rozsypał.
Muszą się pozbierać
Po ostatnim gwizdku legioniści podeszli do sektora swoich kibiców, którzy przez dobre kilka minut w ostrych słowach wyrażali swoje rozczarowanie po tak fatalnym występie "wojskowych".
- Nie zasłużyliśmy na tę porażkę - bronił się po spotkaniu obrońca Legii Jakub Rzeźniczak (25 l.). - Zdecydował niewykorzystany rzut karny. Teraz musimy się pozbierać i przede wszystkim przestać tracić głupie gole - podkreślił "Rzeźnik".
Sapela ojcem sukcesu
Obrońcy Legii najwięcej kłopotów mieli z Marcinem Żewłakowem. Napastnik Bełchatowa strzelił gola po podaniu Tomasza Wróbla (29 l.). Ten sam duet wypracował również dwa trafienia w jesiennym meczu, który Bełchatów wygrał 2:0.
- Nie chciałbym sobie ani przesłodzić, ani być przesadnie skromny. Gol mnie bardzo cieszy i nie czuję się katem Legii. Ojcem zwycięstwa jest też Łukasz Sapela, który obronił karnego. To fachowiec, na treningu bardzo trudno strzelić mu gola z jedenastu metrów - stwierdził Żewłakow.