Marcin Żewłakow ma patent na Legię Warszawa

2011-03-21 3:00

Marcin Żewłakow (35 l.) będzie śnił się po nocach obrońcom Legii Warszawa. W tym sezonie GKS Bełchatów strzelił Legii cztery gole, a trzy z nich były dziełem 35-letniego napastnika. "Żewłak" był katem Legii i jesienią na Łazienkowskiej, i wczoraj w Bełchatowie.

Trener Legii Maciej Skorża (39 l.) po tym meczu będzie miał o czym myśleć, bo jego podopieczni znów zagrali fatalnie. Zaczęli nieźle, ale po niewykorzystanym rzucie karnym (Ivica Vrdoljak w 26. minucie strzelił lekko i prosto w bramkarza) i stracie gola zespół zupełnie się rozsypał.

Muszą się pozbierać

Po ostatnim gwizdku legioniści podeszli do sektora swoich kibiców, którzy przez dobre kilka minut w ostrych słowach wyrażali swoje rozczarowanie po tak fatalnym występie "wojskowych".

- Nie zasłużyliśmy na tę porażkę - bronił się po spotkaniu obrońca Legii Jakub Rzeźniczak (25 l.). - Zdecydował niewykorzystany rzut karny. Teraz musimy się pozbierać i przede wszystkim przestać tracić głupie gole - podkreślił "Rzeźnik".

Sapela ojcem sukcesu

Obrońcy Legii najwięcej kłopotów mieli z Marcinem Żewłakowem. Napastnik Bełchatowa strzelił gola po podaniu Tomasza Wróbla (29 l.). Ten sam duet wypracował również dwa trafienia w jesiennym meczu, który Bełchatów wygrał 2:0.

- Nie chciałbym sobie ani przesłodzić, ani być przesadnie skromny. Gol mnie bardzo cieszy i nie czuję się katem Legii. Ojcem zwycięstwa jest też Łukasz Sapela, który obronił karnego. To fachowiec, na treningu bardzo trudno strzelić mu gola z jedenastu metrów - stwierdził Żewłakow.

Najnowsze