Erwin Wilczek w reprezentacji Polski wystąpił 15-krotnie. Potem grał we francuskim Valenciennes, pracował z młodzieżowymi drużynami Górnika, w 1986 roku prowadził reprezentację Gabonu, wreszcie osiadł we Francji. Klub z Zabrza w komunikacie o odejściu znakomitego zawodnika napisał o nim per „legenda”. „Był jednym z największych piłkarzy w historii Górnika. W barwach ukochanego klubu zdobył aż 15 trofeów. Na swoim koncie miał 9 tytułów nistrza Polski i 6 triumfów w Pucharze Polski. W Górniku zadebiutował jako 18-latek u boku doświadczonego Ernesta Pohla i w swoim pierwszym meczu zdobył dwie bramki. Nazywano go mózgiem zespołu, który nie miał sobie równych w kraju i z powodzeniem walczył z najlepszymi ekipami w Europie” - napisał Górnik, wspominając zmarłego.
Poważnie chory piłkarz Lecha prosi o pomoc. „Guz jest nieoperacyjny...”
20 listopada Wilczek skończył 81 lat. „Żegnamy legendarnego piłkarza. Człowieka wielkiego, ale skromnego i życzliwego, który nie lubił rozgłosu, choć na boisku należał do najlepszych. Gdyby grał dziś, pewnie broniłby barw najlepszych klubów w Europie. Jeżeli jednak prawdą jest, że człowiek nie odchodzi dopóki jest w naszej pamięci, to Biba - bo taki był boiskowy pseudonim piłkarza - będzie żył zawsze” – napisano w pożegnaniu na stronie klubowej Górnika.
Szef "France Football" opowiedział o Złotej Piłce dla Lewandowskiego. Zdradził, na kogo głosował