Zespół z Mielca szybko objął prowadzenie i po raz kolejny udowodnił, że jego bardzo dobrą stroną są stałe fragmenty gry. W 5. min Krystian Getinger wrzucił piłkę w pole karne z rzutu wolnego. Po „główce” Mikołaja Lebedyńskiego piłka odbiła się jeszcze od Mateusza Matrasa i wpadła do siatki.
Cztery minuty później znowu groźnie dośrodkował Getinger i ponownie piłka wylądowała w bramce Korony. Jednak gol Fabiana Hiszpańskiego nie został uznany, gdyż był spalony.
Z czasem kielczanie przejęli inicjatywę i w pierwszej połowie kilka razy byli bardzo bliscy zdobycia gola. Jednak dwa razy świetnie interweniował Bartosz Mrozek, także dwa razy pomógł mu Kamil Kruk (blokując strzały rywali). Poza tym, w 36. min piłka odbiła się od słupka, po tym jak strzelał Jewgienij Szykawka.
Pod koniec pierwszej połowy ponownie inicjatywę przejęła Stal. Zdobyła drugiego gola w doliczonym czasie gry, gdy Said Hamulic po raz kolejny w tym sezonie popisał się pięknym i skutecznym strzałem.
W 84. min Matras nieopodal pola karnego Stali sfaulował Dawida Błanika. Początkowo sędzia pokazał żółtą kartkę, ale po weryfikacji akcji przy pomocy systemu VAR zmienił decyzję i gracz z Mielca musiał opuścić plac gry.
Mało brakowało, aby tuż po tym jak Korona zaczęła grać w liczebnej przewadze padł gol na 1:2. Jacek Kiełb popisał się świetnym strzałem z rzutu wolnego, ale także swoimi umiejętnościami wykazał się golkiper Stali, która już do końcowego gwizdka nie straciła gola.
Robert Lewandowski wbił szpilę organizatorom Złotej Piłki! Rozłożył nas na łopatki, pełna szydera
Korona Kielce - PGE FKS Stal Mielec 0:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Mateusz Matras (5), 0:2 Said Hamulic (45+2).