Tak jest w przypadku Karola Świderskiego. 25-letni napastnik nie jest z pewnością wyborem numer jeden do linii naszego reprezentacyjnego ataku. Stara się jednak konsekwentnie „łapać punkciki” w notesie selekcjonera. Podczas czerwcowego zgrupowania, połączonego z meczami Ligi Narodów, wchodząc z ławki dał Polakom zwycięstwo w meczu z Walią we Wrocławiu. Zebrał też dobre oceny ze strony ekspertów oraz samego Czesława Michniewicza.
Czesław Michniewicz nie zamierzał tego ukrywać. Padła jasna deklaracja, to niemal pewne
Po powrocie za ocean Świderski też trafia. Co prawda jego Charlotte FC to ligowy średniak w Major Soccer League i wciąż balansuje na krawędzi awansu do 1/8 finału play off (w tej chwili w tabeli Konferencji Wschodniej zajmuje siódme – ostatnie premiowane takim awansem – miejsce), ale Polak stara się zaznaczać swą obecność na murawie. W meczu z DC United (wygranym ostatecznie 3:0) miał swój udział w bramce otwierającej mecz – to po jego „główce” zawodnik gości wpakował piłkę do własnej siatki. Potem zaś Świderski już samodzielnie podwyższył na 2:0; był to z pewnością jeden z łatwiejszych goli, jakie zdobył w swej karierze. Zobaczcie sami poniżej.
O ile Świderski ambitnie walczy o miejsce w kadrze na mundial, o tyle może być o nie trudno Kamilowi Jóźwiakowi. W przeciwieństwie do „Świdra” (6 goli, 2 asysty), Jóźwiak nie może wykazać się „liczbami”, a mecz z DC United spędził na ławce rezerwowych. Wygląda więc na to, że o ile w przypadku Świderskiego oczywistym staje się powołanie go na wrześniowe spotkania Ligi Narodów z Holandią (22.09. w Warszawie) i Walią (25.09. w Cardiff), o tyle Jóźwiak od reprezentacji się oddala...