Maciej Żurawski

i

Autor: Cyfrasport Maciej Żurawski

Legenda Wisły Kraków Maciej Żurawski przed klasykiem w Warszawie. "Legia dostała łopatą po głowie"

2022-02-24 17:47

Jeszcze nie tak dawno trudno było sobie wyobrazić taką sytuację. Jednak w tym sezonie oba kluby rozczarowują i przed nimi trudna walka o utrzymanie miejsca w elicie. Kto będzie górą w klasyku Legia - Wisła? - Sytuacja obu klubów jest nie do pozazdroszczenia. W trudniejszej sytuacji jest Legia, bo walczyła o inne cele niż obrona przed spadkiem. Zaliczyła niesamowity zjazd, to tak jakby nagle dostała łopatą po głowie - obrazuje opisuje sytuację stołecznego klubu Maciej Żurawski, napastnik, który z Wisłą ma pięć tytuł, dwa razy był królem strzelców i zdobył w lidze 120 bramek.

„Super Express”: - Stery w Wiśle przejął niedawno trener Jerzy Brzęczek. Były selekcjoner przywróci „Białej gwieździe” utracony blask?

Maciej Żurawski: - Wpływ na pewno miała osoba Kuby Błaszczykowskiego. Myślę, że w innych realiach, w innym klubie nie zdecydowałby się na taki ruch. Przychodzi trudnym momencie, gdy za przygotowania odpowiadał inny trener. To nie działa na jego korzyść. Wyglądałby to inaczej, gdyby to on przygotował zespół do rundy ze swoim sztabem i układał go po swojemu. Teraz musi reagować, aby od razu to zaskoczyło. Jednak nie ma pewności, że to zafunkcjonuje w tej chwili czy dopiero za miesiąc. Tylko wtedy może być już „po zabawie” i sytuacja będzie bardzo trudna.

- Jak ocenia pan jego debiut z Łęczną?

- Trzeba szukać pozytywów i zwycięstw, bo remisy to przedłużenie bycia na powierzchni. Wisła nie strzeliła gola, ale zachowała czyste konto i przerwała serię porażek. To taki mały promyczek, mały kroczek. Początek był niezły, bo Wisła grała na dużej intensywności. Zapewne zamiar był taki, aby wtedy stłamsić rywala, zapewnić sobie wygraną. Wprawdzie było dużo strzałów, ale celnych tylko dwa. Było dużo dynamiki, posiadania piłki i gry do przodu, ale mało z tego wynikało. Trener Brzęczek przyznał, że jest zaskoczony jakością poszczególnych piłkarzy. W takim razie trzeba tę jakość przełożyć na mecz.

Ukraiński piłkarz Wiktor Putin o agresji na Ukrainę. "Nie może być tak, że dzieją się takie rzeczy"

- To który z wiślaków pokazał jakość o której wspominał szkoleniowiec?

- Solidne wrażenie sprawiał Momo Cisse, w ofensywie zwracał na siebie uwagę Stefan Savić, a ataku Zdenek Ondrasek, który musi wrócić do formy, którą kiedyś prezentował grając w Wiśle. Zastanawiam się, czy złapie „chemię” z obecnym zespołem. Wisła musi poradzić sobie z wyrwą w pomocy. Odszedł duet Aschraf El Mahdioui i Yaw Yeboah. Ten duet był gwarancją jakości. To poważne osłabienie. W tym momencie nie mogę powiedzieć, że widzę piłkarzy, którzy są w stanie ich zastąpić. Meczów coraz mniej, a punkty trzeba łapać, a inni rywale w walce o utrzymanie nie śpią. Warta zaskoczyła dwoma wygranymi z trudnymi rywalami, a Łęczna ma już serię pięciu meczów bez porażki.

Zawodzi Wisła, ale za to ogromnym rozczarowaniem w tym sezonie jest postawa Legii. Co się dzieje z mistrzem?

- Legia znalazła się o wiele trudniejszej sytuacji niż Wisła. Stołeczna drużyna w krótkim okresie zrobił niesamowity „zjazd”. To nowość dla jej piłkarzy, którzy nie byli przyzwyczajeni do czegoś takiego. W poprzednich latach myśleli tylko o pozytywnej presji, o grze o tytuł, a teraz dostali łopatą po głowie. Muszą zrozumieć, że widmo spadku w ich przypadku jest naprawdę realne.

- W Legii nie dopuszczają do siebie takiej myśli?

- Myślenie w stylu: przecież to Legia, ona nie może spaść, jest zgubne. Wygrana z Zagłębiem na starcie zamydliła oczy. Mogło się wydawać, że to był obiecujący początek, ze Legia wraca właśnie na zwycięską ścieżkę i zaraz wygrzebie się ze strefy spadkowej. A tu nagle przyszły dwa dzwony: porażka z Wartą i remis z Termalicą, który należy traktować jak przegraną. Jest nowy-stary trener Aleksandar Vuković, runda się zaczęła, a wiele się nie zmieniło. W każdym razie ja tu nie dostrzegłem przełomu i zamazania obrazu z jesieni.

Mocne stanowiska byłego ukraińskiego piłkarza Górnika Zabrze. "Patrzyliśmy, jak agresor ściąga nam spodnie

 - W Legii ktoś zwrócił pana uwagę?

- Szczerze? Trudno mi wskazać kogoś takiego. Może Vuković powinien pokazać podopiecznym mecze ze swoim udziałem z dawnych lat? Zapamiętałem go jako piłkarza, który harował w środku pola. Był niewygodny, waleczny, nie odpuszczał żadnej piłki. To był gość z charakterem, zdarzało mu się prowokować.

 - Padną bramki na Łazienkowskiej?

- Ciekawe, kto ma większy apetyt na nie. Wisła nie strzeliła gola w trzech ostatnich meczach, Legia w dwóch. Obie drużyny mają potencjał, aby być wyżej w tabeli.

 - To kto się przebudzi?

- Może to będzie mecz, w którym przełamią się napastnicy. Kibicuję Wiśle, więc liczę, że w stolicy zapoluje Ondrasek. Za to w Legii czekają, że znów skuteczny będzie Tomas Pekhart. Tytuł króla strzelców w końcu zobowiązuje.

 - Oba kluby utrzymają się w lidze?

- Tego im życzę. W ogóle sytuacja z tego sezonu jest dla mnie absurdalna. Zastanawiam się, czy kiedyś zdarzyło się, że oba kluby były jednocześnie tak nisko w ligowej tabeli. Za moich czasów takie spotkanie decydowało o tym, która z drużyn zdobędzie tytuł. Wygrana dawała psychiczny komfort. Widziało się już światełko, że mistrzostwo jest o krok. W przypadku przegranej wiadomo było, że trudniej będzie sięgnąć po mistrzostwo. Teraz to kwestia przełamania, uwierzenia w siebie, wypracowania czegoś co zadziała i będzie można to powielać w kolejnych meczach. Na razie to wszystko jest na zasadzie szarpania i sprawdzania. Nie ma stabilizacji. To samo dotyczy i Wisły, i Legii.

Dramatyczny apel piłkarzy z Kijowa. Błagają o pomoc w obliczu wojny, boją się o życie

Sonda
Legia Warszawa vs Wisła Kraków - kto wygra?
Najnowsze