Sytuacja przed rywalizacją ze Szwecją w Sankt Petersburgu była klarowna. Polakom do awansu potrzebne było zwycięstwo. Wiadomym było jednak, że spotkanie będzie bardzo ciężkie, bo Skandynawowie twardo grają w obronie i przede wszystkim na tym skupia się ich gra. Dlatego sporym zaskoczeniem mogło być to, że Szwedzi zaatakowali od pierwszych minut. Co najgorsze dla biało-czerwonych, ataki rywali bardzo szybko przyniosły rezultat.
Polacy OSZUKANI w meczu ze Szwecją?! GIGANTYCZNY SKANDAL, sędzia nie zareagował [WIDEO]
Polacy zupełnie pogubili się w obronie. Alexander Isak przepchnął piłkę do Emila Forsberga, a ten z piętnastu metrów posłał mocne uderzenie po długim rogu i już w drugiej minucie Szwedzi mogli cieszyć się z prowadzenia. Podopieczni Paulo Sousy w pierwszym kwadransie mieli problem, aby skonstruować jakąkolwiek akcje. A jeśli już im się to udawało, kończyły się niecelnymi dośrodkowaniami. Tych w dalszej części meczu było mnóstwo.
W 17. minucie powinno być natomiast 1:1. Robert Lewandowski doszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego i trafił w poprzeczkę. Potem dobijał swoje uderzenie, ale z metra trafił w... poprzeczkę. Z każdą kolejną minutą napór Polaków trwał. Pod koniec pierwszej połowy strzał z dystansu posłał jeszcze Piotr Zieliński, ale dobrze obronił Robin Olsen.
Po zmianie stron biało-czerwoni od razu ruszyli do ataku. Z większych odległości strzały oddawali Grzegorz Krychowiak i Zieliński, jednak szwedzki bramkarz był na posterunku. W 59. minucie wydawało się, że wszelkie nadzieje już odpłynęły. Dejan Kulusevski przeprowadził indywidualną akcję, wyłożył piłkę zupełnie niepilnowanemu Forsbergowi, a ten wpakował piłkę do siatki strzałem zza pola karnego.
ABSOLUTNY DRAMAT w obronie! Tak Polska straciła gola ze Szwecją na Euro [WIDEO]
Kilkadziesiąt sekund później było już jednak 1:2. Lewandowski indywidualną akcję zakończył przepięknym strzałem, który znalazł drogę do siatki. Biało-czerwoni jeszcze mocniej ruszyli na rywali, a konsekwencją tego była druga bramka "Lewego". Po dośrodkowaniu Przemysława Frankowskiego kapitan kadry został sam na jedenastym metrze i strzelił obok Olsena. Niestety ostatnie słowo należało do Szwedów. Viktor Claesson wykorzystał błędy w defensywie i ustalił wynik spotkania.
Polska - Szwecja 2:3 (0:1)
Bramki: Lewandowski 60', 84' - Forsberg 2', 59', Claesson 90+3
Żółte kartki: Krychowiak - Danielson
Polska: Szczęsny - Bereszyński, Glik, Bednarek - Jóźwiak (63. Świerczok), Klich (73. Kozłowski), Krychowiak (78. Płacheta), Puchacz (46. Frankowski) - Świderski, Zieliński - Lewandowski
Szwecja: Olsen - Lustig (68. Krafth), Lindelof, Danielson, Augustinsson - Larsson, Olsson, Ekdal, Forsberg (77. Claesson) - Quaison (55. Kulusevski), Isak (68. Berg)