Jerzy Dudek

i

Autor: Piotr Blawicki Jerzy Dudek

Jerzy Dudek o występie Polski na EURO. To zgubiło Biało-czerwonych na turnieju. Co z trenerem kadry?

2021-06-25 22:29

Reprezentacja Polski zakończyła udział w finałach mistrzostw Europy. Apetyty polskich kadrowiczów były ogromne, ale nic z tego nie wyszło. Na starcie zaliczyliśmy wpadkę ze Słowacją, później był obiecujący występ z Hiszpanią i pełne dramaturgii spotkanie ze Szwecją, które zadecydowało o naszym odpadnięciu. - Jest ogromny niedosyt i smutek, bo plan minimum zakładał wyjście z grupy. Odpadliśmy przez złe podejście – ocenia Jerzy Dudek, były bramkarz reprezentacji Polski, który także komentuje sytuację trenera Paulo Sousy.

„Super Express”: - Jak podsumować występ Polaków na EURO?

Jerzy Dudek (48 l., były bramkarz reprezentacji Polski): - Jest ogromny niedosyt i smutek, bo plan minimum zakładał wyjście z grupy. Program był ułożony pod nas. Kalendarz był dobry. Przed turniejem zakładaliśmy, że mecz o wszystko zagramy ze Szwecją. Tak się stało, ale nikt nie spodziewał się, że tak słabo wystartujemy. I to zaważyło na tym, że się nie udało. A przecież regulamin był przychylny, bo można było przecież pokusić się o awans z trzeciego miejsca. Dania przegrała dwa mecze, a mimo to przebiła się dalej. Wszystko było skrojone pod awans, ale nie wzięliśmy go. Źle byliśmy nastawieni na spotkanie ze Słowacją. To był zimny prysznic, taki kopniak w tyłek. Choć podział mobilizująco, bo w kolejnych spotkaniach do zaangażowania i determinacji nie można było się przyczepić.

- Przegraliśmy ten turniej w głowach?

- Odpadliśmy przez złe podejście. Zawiodło nastawienie mentalne. Przekaz był prosty: Słowacja to dobra przekąska na początek turnieju i musimy ich „łyknąć”. Zgubiła nas pewność siebie i straciliśmy czujność. Zastanawialiśmy się, ile im strzelimy goli. Później było trudno nadrabiać straty. Słowacja była w naszym zasięgu, ale źle się na nią nastawiliśmy. Trener Paulo Sousa tak mieszał składem, zmieniał systemy, że piłkarze też mieli z tym problem, aby to złapać. Później jak była stabilizacja to i zrozumienie zawodników było lepsze. Jednak przed Słowacją była wielka niewiadoma: jakim system zagramy, kto wystąpi i jak to będzie wyglądać. Odrobina szczęścia też w takim turnieju jest potrzebna, ale tego nie mieliśmy.

Włodzimierz Lubański ZAWIEDZIONY występem Polaków na EURO. Zabrał głos w sprawie trenera Paulo Sousy. Jasna deklaracja

- Mina Roberta Lewandowskiego po meczu ze Szwecją mówiła wszystko.

- Zdawał sobie sprawę, że uciekła nam niepowtarzalna szansa. Piłkarze czują, że zawiedli i mają moralnego kaca. To będzie im towarzyszyło przez dłuższy czas. Byli krok od napisania historii, ale skończyło się tak jak zawsze. Gdybym był na jego miejscu to jako kapitan mógłbym nawet nie strzelić gola w turnieju, ale chciałbym, aby drużyna grała dalej. „Lewy” był zawiedziony, bo Polska odpadła. Dobrze, że strzelił trzy gole w turnieju. W świat poszedł przekaz, że i w kadrze jest liderem.

- Kibice najwięcej pretensji mieli do Grzegorza Krychowiaka. Osłabił zespół ze Słowacją, słabo zagrał Szwecją i fani nie widzą go w reprezentacji. To on zawiódł najbardziej?

- Jest kozłem ofiarnym meczu ze Słowacją. Wszystko przez czerwoną kartkę. To krzywdzące, aby wszystko co brzydkie w naszej grze zrzucić na niego i tylko skupiać się na tym, co on zrobił źle. To przesadzone. Krychowiak jest wyrazisty, ma charakter. Najłatwiej jego krytykować. Ale tak już jest, gdy przegrywasz, to dostajesz rykoszetem.

- Czy ten zespół za trenera Paulo Sousy daje nadzieję na przyszłość?

- Teraz wszyscy muszą uderzyć się w pierś i wziąć część odpowiedzialności na siebie. Patrząc na potencjał zespołu to on rokuje. Mam przeczucie, że drużyna potrzebowała więcej czasu. Na EURO zaimponowali mi Węgrzy. Byli świetnie zorganizowani. Mieli trenera, który prowadzi kadrę dłuższy okres, a wcześniej pracował w lidze węgierskiej. Sousa tego czasu nie miał. Można żałować, że nie dostał angażu wcześniej.

Żona Kamila Grosickiego nie mogła się POWSTRZYMAĆ. Po tym co zrobiła, zareagowała nawet Lewandowska

EURO 2020: Szwecja 3-2 Polska. Kulisy spotkania l Futbologia

- Co z przyszłością trenera Paulo Sousy: powinien dalej prowadzić kadrę?

- Patrząc na suche wyniki: nic jego i piłkarzy nie broni. Czyli cały zespół do wymiany, włącznie z trenerami i władzami, które podejmują decyzje. Gdybyśmy mieli oprzeć się tylko na statystykach to tutaj jest wielka katastrofa. Za moich czasów decyzja o zwolnieniu trenera Jerzego Engela została podjęta „na górze”. Mimo że zespół zebrał doświadczenie i można było kontynuować współpracę. To zostało zniszczone, wiadomo jak się skończyło. Jestem zwolennikiem dłuższej pracy. Nie skreślam Paulo Sousy. Można go rozliczyć jak wypełni kontrakt do końca. Jeszcze niedawno byliśmy w szoku, gdy prezes Zbigniew Boniek zwolnił Jerzego Brzęczka zastępując go Portugalczykiem. Pewnie za Brzęczka skończyłoby się tak samo na EURO. I teraz żałowalibyśmy, że Boniek nie zatrudnił nowego selekcjonera dużo wcześniej.

- Prezes Zbigniew Boniek zapowiedział, że nie zwolni Portugalczyka.

- Przyjdzie nowy prezes i to on będzie decydował. Ale należy pamiętać, że zaraz są mecze w eliminacjach MŚ 2022. Trzeba się zastanowić czy warto to zmieniać. Przyjdzie ktoś nowy i będzie budował do początku, znowu wszystko będzie sprawdzał i testował? Wrócimy do żelaznej defensywy, kontrataków i stałych fragmentów? Czyli do elementów, które stosujemy, gdy jesteśmy w strachu i tak gramy? Nie wiem czy to nas zadowala. W ten sposób poszlibyśmy w minimalizm. Uważam, że warto poczekać. Jeśli chcemy dać sobie szansę na rozwój. Teraz nie ma sensu oceniać Paulo Sousy. Zaufałbym mu. Najważniejsi są zawodnicy. Prezes musi wyczuć jaka jest atmosfera w kadrze. Czy zawodnicy i trener wierzą sobie? To najważniejsze, czy piłkarze ufają szkoleniowcowi i są w stanie dalej iść za nim w ogień.

Wielki powrót Łukasza Piszczka. Podjął ostateczną decyzję, zagra w polskiej lidze

- Co się stało z polską obroną za kadencji Portugalczyka? W każdym meczu tracimy gole.

- Zespół buduje się od tyłu. To jest baza, bo wiesz, że masz solidną obronę przez którą rywal się nie przebije. To kamyczek do ogródka Paulo Sousy. Może myślał, że mamy ją doskonałą? A tak naprawdę od poprzedniego turnieju tej obrony nie było. Grała gorzej i tylko gorzej. Trzeba było ją naprawić. Albo został źle poinformowany albo coś źle odczytał. kompletnie zapomnieliśmy o obronie, ale na turniejach jest ona kluczem do tego, aby przejść do kolejnej fazy. Trzeba poprawić grę w tej formacji, bo to najbardziej szwankowało. Robiliśmy katastrofalne błędy. Taki Bartek Bereszyński na EURO to nie był ten sam piłkarz do którego byliśmy przyzwyczajeni.

- Czy teraz będziemy drżeć o awans na MŚ w Katarze?

- Jesteśmy przyciśnięci, stoimy pod murem przez eliminacje mistrzostw świata. Nie możemy już sobie pozwolić w nich na stratę punktów. Nie mamy czasu na pomyłkę i na tłumaczenia. Musimy odpalić od razu i kolejne mecze muszą być na wysokich obrotach. Mam nadzieję, że to ruszy. Trzeba wziąć się za obronę, a potem szukać potencjału ofensywnego. A taki jest, bo mamy najlepszego piłkarza na świecie. Paulo Sousa jest wymagający. Ma dużo pewności siebie, nie boi się. Jest autorytetem dla piłkarzy, ma sukcesy. Trzeba się cieszyć, że taki gość jest u nas. Trzeba jak najwięcej z tego wyciągnąć. OK, na razie nie przynosi to spodziewanych efektów. Jesteśmy rozgoryczeni występem na EURO, brakiem awansu do fazy pucharowej. Ale trzeba wierzyć, że niebawem się to zmieni.

Adam Małysz JEDNOZNACZNIE o Paulo Sousie. Takie słowa mistrza to rzadkość, wielu się WŚCIEKNIE

- Pokazaliśmy światu Kacpra Kozłowskiego. Jak go oceniasz?

- Plusik dla Paulo Sousy. Gdybym był trenerem to też szukałbym sobie takiego utalentowanego chłopaka i dawał mu możliwość grania. W 2016 roku szansę dostał Bartek Kapustka. Zachwycił, chwalił go Gary Lineker, ale później kariera Polaka ułożyła się różnie. Kozłowski to piłkarz na którego trzeba stawiać. Jak patrzymy na konkurencję to on już teraz jest w stanie wejść i zrobić różnicę w kadrze. Cały czas nabiera doświadczenia. Podoba mi się w nim to, że nie ma kompleksów, że wierzy w siebie i swoje umiejętności. To nie jest żadna pomyłka Paulo Sousy czy przypadek, że akurat tego zawodnika wziął na EURO, bo akurat taki miał kaprys i chciał powołać kogoś młodego. Widać potencjał w tym piłkarzu. Trzeba na niego stawiać i wydobywać z niego to co ma najlepsze.

- Który z młodych graczy zwrócił twoją uwagę?

- Najbardziej wygranym jest Karol Świderski. Bardzo mi się podobał. Dobrze rozumiał się i uzupełniał z Robertem Lewandowskim. Brakowało mu gola na EURO, bo miał okazje. Jest kilku młodych graczy jak Tymek Puchacz, Kamil Jóźwiak czy Przemek Płacheta, którzy nie ustrzegli się błędów. Trochę za dużo na nich spadło. Zostali od razu wrzuceni na głęboką wodę. Ale są inni w kolejce. Taki Kamil Piątkowski jak nabierze doświadczenia w Salzburgu to będzie dobrą opcją w obronie. Podobnie jak w pomocy Krystian Bielik, gdy wróci po kontuzji.

Andrzej Niedzielan dla "SE": Zasłużyliśmy tylko na to, by pojechać do domu. Euro 2020

Kacper Kozłowski rozchwytywany po meczu na Euro

i

Autor: Cyfra Sport Kacper Kozłowski rozchwytywany po meczu na Euro
Najnowsze