Reprezentacja Polski rywalizuje podczas Euro 2020 w grupie E, w której występują jeszcze Szwedzi, Słowacy oraz Hiszpanie. Biało-Czerwoni w pierwszym meczu przegrali 1:2 ze Słowacją, czym bardzo mocno skomplikowali sobie drogę do awansu. Teraz w meczu o wszystko Polacy zmierzą się z najtrudniejszym rywalem, Hiszpanią. W pierwszym meczu przez większość czasu na boisku mogliśmy oglądać Macieja Rybusa. Zawodnik Lokomotiwu Moskwa może być praktycznie pewny występu również w kolejnym starciu na Euro 2020. Niestety, gra w piłkę nożną wiąże się również z ryzykiem, o czym mogliśmy przekonać się także w trakcie tych mistrzostw, gdy Christian Eriksen doznał zawału serca. Duńczyka udało się uratować, ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Rok temu Maciej Rybus przeżył prawdziwą traumę. W dramatycznych okolicznościach stracił on klubowego kolegę, który zmarł w wieku ledwie 22 lat.
Maciej Rybus zdradził, co czuł po śmierci kolegi z klubu
Maciej Rybus występuje w reprezentacji Polski już od wielu lat. Niestety, miałby on na swoim koncie nawet więcej występów, jednak często przed meczami kadry łapią go kontuzje. Mimo to przez kolejne lata utrzymuje się on na wysokim poziomie, regularnie grając w jednej z najlepszych rosyjskich drużyn, Lokomotiwie Moskwa.
W kwietniu 2020 roku moskiewski klub dotknęła prawdziwa tragedia. Młody, 22-letni zawodnik Lokomotiwu, Innokientij Samochwałow, doznał zawału serca po treningu indywidualnym. Informacja o jego śmierci była niezwykłym ciosem dla wszystkich, którzy mieli okazję poznać uzdolnionego zawodnika. Doniesienia medialne mówiły o tym, że jego problemy z sercem były znane, ale sam piłkarz chciał podjąć ryzyko zawodowej gry w piłkę.
Maciej Rybus również znał Samochwałowa i jego śmierć była dla niego bardzo trudnym przeżyciem. - Jestem w szoku. Trenował na sto procent, zdrowy, młody chłopak, 22 lata. Niby wszystko okej, a tu taka tragedia. Aż mnie zmroziło, jak o tym przeczytałem. Był zawodnikiem drugiej drużyny, ale pojawiał się na naszych treningach. Pojechał z nami na obóz przygotowawczy, przychodził na zajęcia wyrównawcze, jeżeli dobrze pamiętam, trener wziął go też do kadry na mecz pucharowy – mówił wtedy Maciej Rybus w rozmowie z WP SportoweFakty.