Luis Enrique, selekcjoner reprezentacji Hiszpanii z pewnością nie będzie dobrze wspominał ostatnich dni przed rozpoczęciem Euro 2021 i miał wiele powodów, aby rwać sobie włosy z głowy. Niedługo przed pierwszym meczem "La Roja" podczas tegorocznych mistrzostw Europy, gruchnęła wieść o tym, że pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa otrzymał Sergio Busquets. Zawodnik natychmiast został odsunięty od drużyny, jednak niedługo później media poinformowały o tym, że jego los podzielił Diego Llorente. Ostatecznie jednak obrońca Leeds United otrzymał negatywny wynik podczas powtórnego badania i nie został odsunięty od składu. Te wydarzenia sprawiły jednak, że hiszpańska federacja piłkarska zdecydowała się dmuchać na zimne i postanowiła zaszczepić piłkarzy pomimo tego, że nie miała tego wcześniej w planach.
Hiszpanie zostaną zaszczepieni
Piłkarze przyjęli już swoją dawkę preparatu i mogą z czystą głową przygotowywać się do pierwszego meczu podczas Euro 2021, który Hiszpania rozegra ze Szwecją już za trzy dni, 14 czerwca. Problemem reprezentantów "La Roja" może być jednak preparat, jaki otrzymali. Zawodnicy prowadzeni przez trenera Luisa Enrique otrzymali jednodawkową szczepionkę firmy Johnson&Johnson, która rekomendowana jest dla mężczyzn w ich przedziale wiekowym. To wywołało falę wielu negatywnych komentarzy ze strony kibiców kadry "La Roja".