”Auto zapaliło się wieczorem. Na całe szczęście, nie w nocy. Stało tak blisko domu, że spłonąć mogło wszystko, razem z moją rodziną. Strażacy nie byli w stanie go ugasić i tylko odholowali płonący pojazd od willi - zrelacjonował piłkarz. - Od razu pomyślałem o żonie i dwóch córkach, ale szybko dowiedziałem się, że ich nie było w domu. To sąsiad wezwał straż pożarną, kiedy zobaczył mój samochód w płomieniach”
Policja wstępnie ustaliła, że mógł to być samozapłon, lecz dokładnie zbada przyczyny pożaru. Pod adresem piłkarzy pojawiły się bowiem groźby po zremisowanym meczu z Hiszpanią. Marcusowi Bergowi grożono nawet śmiercią za nietrafienie w bramkę.
Zdjęcia z pożaru opublikował sztokholmski dziennik „Expressen”. Spalony samochód Larssona to ubiegłoroczny model BMW xDrive45e.
”Cóż to tylko samochód. Najważniejsze, że rodzina nie ucierpiała. Teraz jestem skoncentrowany już na meczu ze Słowacją” - oświadczył Larsson.