W przeddzień inauguracji piłkarskiego Euro 2021, która odbędzie się w Rzymie, papież Franciszek przyjął w czwartek na audiencji w Watykanie organizatorów turnieju. Ojciec święty był niegdyś zapalonym kibicem piłkarskim. Dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej Matteo Bruni poinformował, że na audiencji u papieża byli prezes UEFA Aleksander Ceferin wraz z zarządem oraz szef włoskiej federacji piłki nożnej Gabriele Gravina. To jedyna informacja przekazana przez Watykan na temat tego spotkania.
Nie wiadomo, czy papież, niegdyś kibic piłki nożnej w Argentynie, będzie śledził mistrzostwa. O swych piłkarskich zamiłowaniach opowiedział w styczniu w wywiadzie dla włoskiej "La Gazzetta dello Sport". 84-letni Franciszek wspomniał swoje dzieciństwo w Buenos Aires, gdzie chodził z rodziną na stadion El Gasometro na mecze.
Piłkarski sekret papieża Franciszka
„Szczególnie pamiętam mistrzostwa w 1946 roku, kiedy wygrał je mój klub San Lorenzo. Pamiętam dni mijające na oglądaniu gry piłkarzy i szczęście nas, dzieci, kiedy wracaliśmy do domu; radość, szczęście na twarzy, adrenalina we krwi” – dodał. Papież zaznaczył: „Mam też inne wspomnienie, piłki z gałganów. Skórzana dużo kosztowała, a my byliśmy biedni, guma nie była jeszcze wtedy tak powszechna, ale nam wystarczała piłka z gałganów do zabawy i do tego, by wyczyniać prawie cuda, grając na placyku koło domu”.
„Gdy byłem mały, lubiłem piłkę nożną, ale nie byłem wśród najlepszych; byłem jednym z tych, których w Argentynie nazywają pata dura (dosłownie: ciężka noga)” – wyznał papież. Dlatego, jak stwierdził, kazali mu zawsze stać w bramce. „Ale bycie bramkarzem było dla mnie wielką szkołą życia. Bramkarz musi być zawsze gotów odpowiedzieć na zagrożenie, jakie może przyjść z każdej strony"- powiedział.