Zarówno Niemcy jak i Węgrzy mają jeszcze realne szanse na awans do 1/8 finału. W gorszej sytuacji są jednak nasi bratankowie, którzy mają na swoim koncie jeden punkt po remisie z Francją i jeśli myślą o dalszej grze, muszą wygrać w Monachium. Niemcom natomiast do awansu wystarczy remis, ale na pewno będą chcieli zainkasować trzy punkty. Okazuje się, że spotkanie to będzie miało również podłoże polityczne. Niedawno Burmistrz Monachium Dieter Reiter poprosił, aby Allianz Arena została podświetlona w kolorach tęczy, co symbolizuje mniejszość homoseksualną.
OBRZYDLIWA zazdrość Rosjan. Tych opinii nie da się czytać. UWZIĘLI się na Lewandowskiego
Z jednej strony miał być to sygnał o wsparciu dla różnorodności, tolerancji i szacunku, a jednocześnie forma protestu skierowana przeciwko polityce prawicowego rządu Węgier. Viktor Orban ostatnio przepchnął ustawę, która zakazuje propagowania homoseksualizmu, co według wielu jest skandalicznym prawem. UEFA co prawda odrzuciła wniosek o podświetlenie stadionu w kolorach tęczy, ale okazuje się, że dyskusja mogła mieć wpływ na decyzję Orbana.
WYGIMNASTYKOWANA dziennikarka TVP ubarwia Euro! Kibice są nią zachwyceni
Premier Węgier miał się pojawić na trybunach Allianz Areny, a do Monachium przylecieć tuż po godzinie 17. Agencja DPA podaje jednak, że Orban w ostatniej chwili zrezygnował z przylotu do stolicy Bawarii. Mocno spekuluje się, że właśnie zamieszanie wokół podświetlenia stadionu mogła mieć wpływ na jego decyzję. Być może właśnie dziś będziemy początkiem kolejnej politycznej wojny.