Przed startem eliminacji do europejskich pucharów, kibice z całą pewnością dawali większe szanse na powodzenie Legii Warszawa niż Lechowi Poznań. Tym razem jednak to zespół z Wielkopolski okazał się lepszy. W dobrym stylu rozprawiał się z każdym kolejnym rywalem, a wisienkę na torcie stanowił pojedynek w Belgii. "Kolejorz" zmierzył się z przedstawicielem silnej ligi, Royal Charleroi, długo prezentując się na jego tle po prostu lepiej.
Dariusz Mioduski może ZAPAŚĆ SIĘ POD ZIEMIĘ! Właścicielowi Legii wypomnieli COŚ OKROPNEGO
W samej końcówce Lech musiał wytrzymać napór Belgów wynikający w dużej mierze z tego, że po czerwonej kartce dla Lubomira Satki i wobec jednobramkowego prowadzenia, gospodarze bardzo mocno wierzyli w wyrównanie i doprowadzenie do dogrywki. Tak się jednak nie stało i jest w tym ogromna zasługa bramkarza polskiej drużyny, Filipa Bednarka. Na początku drugiej odsłony obronił on rzut karny, a i w całym spotkaniu spisywał się znakomicie.
Belgijskie media po końcowym gwizdku użyły bardzo wymownego określenia - "rutyniarze z Poznania". Lecha może to cieszyć podwójnie, bo jego zespół pełny jest młodych, obiecujących zawodników, którzy jednak w Belgii faktycznie spisali się niczym bardzo doświadczeni piłkarze. I osiągnęli swoje - awansowali do fazy grupowej Ligi Europy, w której rywali poznają w czwartkowe popołudnie.