KSC Lokeren wpadł jakiś czas temu w bardzo duże tarapaty. Już w czerwcu 2019 roku wiadomym było, że klub pilnie będzie potrzebował pieniędzy, by wyjść na prostą. Belgijska Federacja Piłkarska cofnęła drużynie zawodową licencję, ale działacze nie poddawali się i próbowali ją odzyskać, szukając sponsora, który pokryłby długi.
Tragiczna śmierć 22-letniego piłkarza! Zmarł podczas treningu
To zadanie nie należało do najłatwiejszych. Według różnych belgijskich źródeł zadłużenie miało wynosić od 5 do 8 milionów euro, a klub nie radził sobie nawet w drugiej lidze, w której zajmował ostatnie miejsce. Lokalny sąd ogłosił upadłość drużyny, a władze po nieudanych poszukiwaniach inwestora poinformowały, że nie będą kwestionowały tej decyzji.
– To ciemny dzień dla naszego miasta, ale te wiadomości nie spadły z nieba. Śmierć klubu była zapowiedziana, ale i tak jest to trudno mi zaakceptować - jako burmistrzowi i kibicowi. Słyszałem o pomysłach przywrócenia klubu do życia. Mam nadzieję, że będziemy w stanie coś zbudować - powiedział Filip Antheunis cytowany przez portal "Le Soir".
Jeszcze w sezonie 2014/2015 KSC Lokeren rywalizowało z Legią Warszawa w europejskich pucharach. W Lidze Europy Belgowie wygrali u siebie 1:0, a przy Łazienkowskiej ponieśli porażkę 0:1. Przed laty w klubie grali słynni reprezentanci Polski, Włodzimierz Lubański i Grzegorz Lato.