Oto pełna treść komunikatu Legii Warszawa:
"Klub zdecydowanie potępia wszelkie zachowania naruszające prawo lub powszechnie przyjęte normy, o których donosiły media.
Według doniesień prasowych do włoskiej stolicy przyjechało około 8 tysięcy osób, które określono jako kibice Legii. Zaznaczamy, że wśród nich była jedynie 2-tysięczna grupa Kibiców, która posiadała bilety na mecz z Lazio i weszła na stadion. Nie można tych Kibiców obarczać winą za wszystkie negatywne zachowania, które w tym czasie miały miejsce w Rzymie. Zgodnie z posiadanymi przez Klub informacjami, zorganizowana grupa Kibiców Legii Warszawa bez zakłóceń i incydentów przemaszerowała z miejsca zbiórki pod Stadion Olimpijski. W związku ze zdarzeniami mającymi miejsce w Rzymie, do dnia dzisiejszego nie wpłynęły do Klubu żadne oficjalne pisma od włoskiej Policji.
>>> Dossa vs. Kucharczyk. W Legii Warszawa nastał pokój... po bójce
Noszenie barw Legii Warszawa jest zaszczytem i zobowiązuje do okazywania szacunku wobec historii oraz dokonań Klubu, a także innych Kibiców.
Niezależnie od powyższego, chcielibyśmy zwrócić uwagę tym Kibicom, których zachowania stoją w sprzeczności z obowiązującym prawem i wymaganiami UEFA, że narażają Klub na ugruntowanie negatywnego postrzegania Legii przez UEFA oraz na olbrzymie straty finansowe w wymiarze najwyższym w dotychczasowej historii Klubu, zagrażające płynnemu funkcjonowaniu Legii i jej drużyny piłkarskiej. Zachowanie te mają także bardzo negatywny wpływ na opinię innych organów odpowiedzialnych za ocenę bezpieczeństwa na meczach rozgrywanych przez drużynę Legii Warszawa. Konsekwencje takich zachowań ponosimy wszyscy.
Klub wyraża głęboką nadzieję, że wszyscy Kibice podejmą wspólne starania w celu zapewnienia takiej formy dopingu i zachowań na stadionie, które nie będą narażały Legii na dalsze kary finansowe i sankcje, włącznie z rozgrywaniem meczów naszej drużyny przy zamkniętym stadionie. Powtarzanie się niedopuszczalnych przez prawo i UEFA zachowań uniemożliwia Klubowi dalszy rozwój, bycie najlepszym w Polsce i pozbawia nas szans na budowanie silnej pozycji w Europie."