Podopieczni trenera Kosty Runjaicia zmierzą się w tej fazie zmagań z Molde. Rok temu na tym samym etapie poznański Lech rywalizował z innym norweskim zespołem, FK Bodø/Glimt. Po bezbramkowym remisie w Skandynawii, Kolejorz wygrał u siebie 1:0. Potem uporał się jeszcze z przeciwnikiem ze Szwecji, by dopiero w ćwierćfinale – zresztą w heroicznych bojach – dać się wyeliminować dużo wyżej notowanej Fiorentinie.
Teraz o (co najmniej) powtórzeniu pucharowego szlaku poznaniaków myślą przy Łazienkowskiej. Droga też wiedzie przez Norwegię. - Przed wyprawą do Molde szalenie ważne mentalnie było dla nas ligowe zwycięstwo w Chorzowie – mówi Paweł Wszołek. - Liczy się także to, że zachowaliśmy czyste konto.
Yuri Ribeiro też podkreśla wagę wygranej z Ruchem dla wzmocnienia „mentalu” stołecznej drużyny. - Doda nam pewności przed kolejnymi spotkaniami – uważa portugalski defensor Legii. W kontekście rywalizacji z Molde zwraca uwagę na pewien techniczny szczegół czwartkowej rywalizacji. - Zagramy przeciwko silnej drużynie, i to na sztucznej murawie – przypomina.
Legia w ostatnim czasie na tego typu nawierzchni radziła sobie „w kratkę”. Latem 2021 wygrała na wyjeździe na sztucznej trawie ze wspominanym już wcześniej Bodø/Glimt. Zdarzało jej się jednak w takich okolicznościach przegrać z FK Astana w Kazachstanie, a także bezbramkowo remisować z Europa FC z… Gibraltaru oraz z fińskim Kuopion Palloseura.
Natomiast kłopotu dla legionistów nie powinna stanowić temperatury. W Molde w czwartek temperatura może tylko nieznacznie spaść poniżej zera. A poza tym… - Norweska pogoda? Dla nikogo nie powinna być problemem. W Polsce też mrozów doświadczamy – mówił nam z uśmiechem Paweł Wszołek.
Zaś wyzwanie stojące w tym dwumeczu przed swą drużyną tak naprawdę zamykał w czterech słowach. - Niech ta przygoda trwa! - dodawał, mając na myśli tegosezonowy pucharowy marsz Legii przez kolejne przeszkody w Lidze Konferencji.
Mecz Molde FK – Legia w LKE rozpocznie się w czwartek o godz. 18.45. Transmisja w TVP 2 oraz w TVP Sport i na platformie Viaplay.