Dramatyczne sceny wydarzyły się kilka chwil po zakończeniu meczu Ligue 1. Stade Rennes gładko rozprawiło się z Lorient na wyjeździe, wygrywając 3:0. Piłkarze już pakowali się do domów, gdy na murawie rozgrywały się dramatyczne sceny. Trzy kwadranse po końcowym gwizdku na murawę spadła jedna z ramp z lampami doświetlającymi murawę. Niestety, pechowym zbiegiem okoliczności runęła na jednego z wolontariuszy.
Znany piłkarz IGRAŁ z życiem, opluł rywala na boisku! MIAŻDŻĄCE konsekwencje
Jak informują francuskie media, momentalnie do akcji ruszyli ratownicy, którzy jeszcze pozostawali na stadionie. Mimo szybkiej akcji reanimacyjnej i rychłego przewiezienia do szpitala, pacjenta w stanie krytycznym nie udało się uratować. Według doniesień, mężczyzna doglądający murawę był wolontariuszem w klubie.
Trener o całym zajściu poinformował dziennikarzy na koniec konferencji prasowej. - Nie wiem, czy wiecie, co stało się na murawie z greenkeeperem. Spadło na niego oświetlenie. Jesteśmy z nim myślami - mówił Julien Stephan.
To okropny cios dla rodziny mężczyzny. 39-latek zostawił na świecie nie tylko swoją żonę. Osierocił także trójkę dzieci.