Trener Dinamo Mińsk po meczu z Legią

i

Autor: YouTube/Legia Warszawa Trener Dinamo Mińsk po meczu z Legią

Absurdalna konferencja

Trener Dinamo Mińsk zbombardowany pytaniami o Łukaszenkę po meczu z Legią. Tylu uników nie zrobił nawet Chuck Norris

2024-11-07 22:01

Polityka zdominowała mecz Legia Warszawa - Dinamo Mińsk w 3. kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji UEFA. Przez cały mecz kibice "pozdrawiali" rządzącego Białorusią Aleksandra Łukaszenkę. Ciąg dalszy miał miejsce na konferencji prasowej, na której trener gości Wadim Skripczenko został zasypany pytaniami o zabarwieniu politycznym. Jego uniki raz po raz wywoływały tylko uśmiech politowania dziennikarzy.

Trener Dinamo Mińsk omijał pytania o Łukaszenkę i Białouś

Legia Warszawa wygrała z Dinamo Mińsk 4:0 i objęła prowadzenie w tabeli fazy ligowej Ligi Konferencji UEFA, ale trudno było nie odnieść wrażenia, że piłka nożna była w czwartkowy wieczór przy ul. Łazienkowskiej 3 jedynie dodatkiem. Od pierwszego gwizdka kibice zgromadzeni na trybunach, także w sektorze "gości" (gdzie zasiedli białoruscy opozycjoniści żyjący poza ojczyzną i sprzeciwiający się polityce na Białorusi), wspierali się nawzajem w "pozdrowieniach" skierowanych przede wszystkim w stronę Aleksandra Łukaszenki. Towarzyszyły temu liczne flagi i transparenty, a na stadionie Legii dominowała biało-czerwono-biała flaga wolnej Białorusi. Nic dziwnego, że polityka zdominowała też konferencję trenera Dinama Mińsk, Wadima Skripczenki. Ten w sposób przywołujący od razu na myśl czasy PRL-u sprytnie unikał konkretnych odpowiedzi na pytania dziennikarzy.

Legia Warszawa – Dinamo Mińsk: Znajdź się na trybunach! Galeria zdjęć kibiców

Absurdalna konferencja białoruskiego trenera po meczu z Legią

- Piłkarze skoncentrowali się na zadaniach. Żadne okrzyki czy banery im nie przeszkadzały, to profesjonaliści. Zawsze grają o dobry wynik, ale dzisiaj się nie udało. Frekwencja czy atmosfera to dodatkowe elementy - powiedział już na początku trener Dinamo o atmosferze w Warszawie. Został więc zapytany, dlaczego nie można zobaczyć czegoś takiego na Białorusi - mecz Legii z Dinamo decyzją Łukaszenki nie był przecież transmitowany w tamtejszej telewizji.

- Dlaczego nie możemy zobaczyć czegoś takiego na Białorusi? - spytał z niedowierzaniem. Dziennikarze zaczęli więc konkretniej pytać o jego odczucia, gdy przez niemal cały mecz słyszał obraźliwe przyśpiewki i widział flagi wymierzone w Łukaszenkę.

- Szczerze mówiąc, słyszałem po prostu hałas z trybun. Trudno powiedzieć, jakie były dokładne słowa. Jako trener jestem "12 zawodnikiem" w polu i starałem się przekazywać zawodnikom wskazówki, żeby wykonywali to, na co się umówiliśmy. Okrzyki z trybun są czynnikiem zewnętrznym, który sprawia, że atmosfera na stadionie jest dobra. Kibice Legii przede wszystkim wspierali swój zespół i te okrzyki były charakteru motywacyjnego - zakłamywał rzeczywistość Skripczenko.

Po meczu piłkarze Dinamo i trener szybko zeszli do szatni, pomijając sektor "gości" z kibicami. Nikogo na stadionie to nie zdziwiło, ale dziennikarz "Super Expressu" postanowił u źródła spytać, dlaczego nie podziękowali swoim kibicom za doping.

- Nie wiem, dlaczego piłkarze nie podeszli. Być może byli sfrustrowani wynikiem. 0:4 to naprawdę poważny wynik i byli rozgoryczeni. Też chciałem szybko z nimi porozmawiać i poprosiłem, żeby szybko zeszli do szatni. Chciałem ich zmotywować do kolejnego ważnego meczu w lidze. Moim zadaniem jest nie krytykować, tylko wspierać - inna sytuacja byłaby po wyrównanym meczu, a dziś Legia była znacznie lepsza - zakończył białoruski trener.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze