Prokurator Eric Bouillard o zatrzymaniu prezesa francuskiego Angers poinformował w środę rano. Wcześniej organy ścigania przesłuchiwały pracowników klubu oraz znajomych Saida Chabane'a. Chodziło o doniesienia w związku z napaścią i molestowaniem seksualnym, jakiego miał dopuszczać się mężczyzna. - Said Chabane trafił do aresztu w środę tuż przed godz. 8. Wstępne dochodzenie w tej sprawie zaczęło się 7 stycznia po skardze pracownicy klubu, która wskazała, że padła ofiarą zachowań kwalifikujących się jako napaść seksualna - mówił prokurator, cytowany przez AFP.
Według radia RMC, 55-latek miał dotykać pośladki, piersi i okolice intymne młodych kobiet. Te rzecz jasna nie wyrażały na to zgody. Z relacji napływających z Francji, wynika, że podwładne bały się szefa. Takie informacje potwierdza prokurator. - To jest człowiek uchodzący za surowego, wzbudzającego onieśmielenie i strach - potwierdził Bouillard. Na sensacyjne doniesienia zareagował już klub, który wystosował specjalne oświadczenie.
"Zadba, by przedstawić przed obliczem sprawiedliwości wszystkie elementy pozwalające przywrócić prawdę i zachować honor. Jest zdeterminowany, by udowodnić swoją niewinność, jest przekonany o wyniku dochodzenia, w ramach którego w pełni współpracuje" - czytamy w komunikacie. Angers po 23 meczach zajmuje 13. miejsce w tabeli Ligue 1, mając na koncie 30 punktów.