- Dobrze znam rywali, bo grałem już przeciwko nim. Na pewno dam z siebie 100 procent. Koledzy też zrobią wszystko, żeby awansować - zapowiada Diaz wypożyczony do krakowskiej Wisły z... belgijskiego Clubu Brugge!
"Super Express": - Masz za sobą rok gry w Belgii. Która liga jest lepsza: polska czy belgijska?
Junior Diaz: - Poziom jest podobny. Może odrobinę lepsza jest belgijska liga, bo kluby stamtąd mają więcej pieniędzy na transfery najlepszych graczy.
- Kto ma większe szanse na awans: Wisła czy Standard?
- Szanse oceniam "50 na 50". Ten, kto trafi z formą, awansuje. Kluczem do sukcesu będzie koncentracja od pierwszej do ostatniej minuty, nie możemy popełniać głupich błędów.
- Którzy zawodnicy Standardu są szczególnie groźni?
- Nie ma sensu nikogo wyróżniać, bo ich siłą jest przede wszystkim świetna gra zespołowa. Mają kilku szybkich napastników, a obrona raczej nie popełnia prostych błędów. Błyskawicznie przechodzą z obrony do ataku. Musimy na to uważać.
- Rewanż gracie w Belgii. Atmosfera na trybunach będzie chyba gorąca?
- Na stadionie Standardu gra się bardzo trudno. Kibice śpiewają przez cały mecz i wywierają dużą presję na rywala. Ale ja lubię grać w takich spotkaniach. Dzięki temu, że już tam byłem, na pewno będzie mi łatwiej. Najpierw jednak to Belgów czekają trudne chwile w Krakowie, bo nasi fani potrafią zrobić z meczu prawdziwe święto. Liczymy na ich wsparcie.
Nie przegap
Wisła - Standard, czwartek, 21.05. Na żywo Polsat Sport