Wyjazd Legii Warszawa do Birmingham na mecz z Aston Villą, przedostatni w fazie grupowej Ligi Konferencji, od początku pachniał problemami. Anglicy bez podania konkretnej przyczyny zaczęli ograniczać klubowi z Warszawy liczbę dostępnych biletów na sektor gości, choć Legia wpuściła fanów Aston Villi na swój obiekt bez większych problemów. Kibice zapowiadali, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, to całkiem zrezygnują z wejścia na obiekt. Niestety, Legia nie zdołała nic wskórać, a nietrudno było się domyślić, że rozczarowani kibice, którzy wyruszyli za swoim klubem do Birmingham, mogą sprawiać kłopoty. Na ulicach miasta przed i w trakcie meczu doszło do starć policji, a po całym incydencie zatrzymano aż 46 osób. UEFA z kolei nałożyła na Legię zakaz wyjazdowy na kolejne mecze. Co ciekawe jednak, zdecydowana większość zatrzymanych nie otrzymała zarzutów.
Policja uwolniła większość zatrzymanych po starciach w Birmingham
Bliżej całej sprawie przyjrzał się Jakub Olkiewicz z portalu Goal.com. Po sprawdzeniu danych na temat osób, które zostały zatrzymane po zamieszkach w Birmingham, okazało się, że aż 39 z 46 została zwolniona do domu! W żaden sposób nie można negować, że na ulicach angielskiego miasta doszło do skandalicznych scen, natomiast teraz należy postawić pytanie, czy ich skala była tak wielka, jak wydawała się na początku.
Oczywiście, nie można wykluczyć tego, że angielska policja nie potrafiła namierzyć sprawców tych wydarzeń, których raczej było więcej niż kilku, którzy znaleźli się wśród oskarżonych. Olkiewicz wskazuje tu na problem, że wszystkich zatrzymanych wówczas nazwano chuliganami, choć zdecydowana większość nawet nie miała później zarzutów. – (…) Czy można na tej podstawie wysnuć wniosek, że zatrzymano wcale nie tych najbardziej agresywnych, a tych najwolniej biegnących? Tych, którzy siedzieli w pubach, snuli się gdzieś po ulicach szukając miejsca do obejrzenia meczu? Tych, którzy po prostu byli pod ręką, i to akurat bez kominiarki i racy w dłoni? – pyta dziennikarz, wskazując na wadliwe działanie angielskiej policji.
Warto też zadać sobie pytanie, na jakiej podstawie UEFA oceniła całą sytuację i nałożyła na Legię zakaz wyjazdowy aż na pięć kolejnych spotkań! To niezwykle dotkliwa kara, którą europejska centrala nałożyła już na początku grudnia. Olkiewicz wskazuje, wracając do ledwie 7 osób z zarzutami po całym zdarzeniu, że być może burdy w Birmingham nie były tak niszczycielskie, jak to przedstawiano tuż po nich. – (...) obrażenia policjantów są faktem, faktem są te zajścia, które mogliśmy obserwować na krótkich filmach z angielskich ulic. Ale jeśli taka profesjonalna policja, jak ta brytyjska, dysponując tak profesjonalnym sprzętem i technologiami, jak te w użyciu na ulicach Birmingham, nie jest w stanie przez 6 tygodni skazać choćby jednego agresora – to może opisy były przesadzone? – zastanawia się dziennikarz Goal.pl – Problem polega na tym, że UEFA zebrała się nie czekając na brytyjskie sądy. Wydała srogi wyrok Legii, ogromne kary finansowe i wręcz drakońsko surowy zakaz wyjazdowy na podstawie ówczesnych informacji. M.in. o tym, że zatrzymano za burdy prawie 50 kibiców – wskazuje.