Mistrzowie Polski w najbliższą środę zmierzą się z AS Trencin w III. rundzie eliminacji Champions League. W poprzedniej fazie Legia nie zachwyciła stylem, lecz zdołała wyeliminować HSK Zrinjski Mostar. Po ostatnim spotkaniu ligowym ze Śląskiem Wrocław Aleksandar Prijović przyznał, że gdyby ktoś go zapytał jakiś czas temu o najbliższego rywala, to nie umiałby za dużo o nim powiedzieć. - Pierwszy raz usłyszałem o Trenczynie niedawno. Nie kojarzę, żeby wygrali Ligę Mistrzów. Nie chodzi o brak szacunku, po prostu Legia musi ich przejści. Dowiedziałem się o nich gdy grali z Olimpią Lubljana. Strzelają sporo bramek, ale też dużo tracą. Prowadzili na wyjeździe w Lubljanie już 4:0 i stracili trzy bramki. Nie będziemy mieli dla nich litości. Nie ma dla nas znaczenia czy to duży czy mały klub. Chcemy przejść, spełnić nasze marzenia. Wierzymy w to - powiedział szczerze napastnik Legii Warszawa.
Odniósł się również do sobotniego meczu, w którym podopieczni Besnika Hasiego ponownie stracili punkty w LOTTO Ekstraklasie. Tym razem zremisowali z drużyną Mariusza Rumaka 0:0. - Jestem rozczarowany wynikiem. Ale mamy nowego trenera, nowy system, więc potrzebujemy trochę czasu. W trakcie przygotowań brakowało też kilku zawodników,którzy byli na mistrzostwach Europy. Oczywiście wiemy, że teraz już dużo czasu nie mamy - dodał Prijović.
Aleksandar Prijović: AS Trencin? Nigdy wcześniej o nim nie słyszałem
Legia Warszawa w środowy wieczór zmierzy się AS Trencin w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Jednak napastnik mistrzów Polski jeszcze do niedawna nie wiedział, że w ogóle taki klub istnieje. - Na Słowacji kojarzyłem Slovana Bratysława, ale o Trencinie nawet nie słyszałem - mówi Aleksandar Prijović.