Wszystko ułożyło się po myśli Polaka. Napoli wygrało z Liverpoolem w Lidze Mistrzów 1:0, a Arkadiusz Milik, choć gola nie strzelił, to zagrał całkiem niezłe spotkanie. Radość z triumfu nad finalistą ubiegłej edycji elitarnych rozgrywek została zmącona przez późniejsze wydarzenia. Gdy napastnik reprezentacji Polski wracał do domu, został napadnięty przez bandytów na skuterach. Przystawili mu oni pistolet do głowy i zażądali oddania zegarka wartego co najmniej kilkanaście tysięcy euro. Milik bez sprzeciwu spełnił to żądanie, po czym agresorzy odjechali.
Włoscy dziennikarze szybko zaczęli badać sprawę. Jeden z nich ustalił, że cała akcja musiała być wcześniej zaplanowana przez przestępców. Głos zabrał już sam zainteresowany. Z wpisu na Twitterze wynika, że Milik niespecjalnie przejął się stratą piekielnie drogiego zegarka.
"Prawie idealna noc" - napisał Arkadiusz Milik przy zdjęciu z kolegami z zespołu. Wpis opatrzył śmiejącą się emotikonką. Na całe szczęście Polakowi nic się nie stało.