– Na inaugurację rozgrywek piłkarze BVB pojechali do Paryża bardzo przestraszeni, więc zakładam, że wyciągną wnioski z tamtego meczu – prognozuje Artur Wichniarek.
„Super Express”: – Borussia to chyba rewelacja LM, biorąc pod uwagę, że w Bundeslidze zajmuje dopiero piąte miejsce?
Artur Wichniarek: – Możemy ich nazwać rewelacją, pamiętając również o tym, że byli w grupie śmierci – z PSG, Newcastle i Milanem, a wyszli z pierwszego miejsca. Mają jakość, ale mają duże wahania formy, które nie pozwoliły im marzyć o mistrzostwie Niemiec. Mecze z PSG będą dla niemieckiej drużyny pewnym rewanżem, bo jednak przegrali wyraźnie w Paryżu, a trener Edin Terzic był wówczas mocno skrytykowany za błędną taktykę.
– PSG ma Kyliana Mbappe, który w pojedynkę może wygrać mecz.
– Niejednokrotnie to robił, jak choćby w dwumeczu z Realem Sociedad. Ale w kolejnej rundzie z Barceloną nie było tak różowo ze strony Mbappe, bo był wyłączony. Jest to do zrobienia, tyle, że Borussia nie ma tak dobrego prawego obrońcy. Takim nie jest Julian Ryerson, dlatego BVB musi grać dobrze całym blokiem defensywnym, asekurować i podwajać krycie Francuza.
– Jeśli trener Terzic potrafił przechytrzyć cwanego lisa jak trener Atletico Madryt Diego Simeone, to może znajdzie sposób na PSG?
– Na samym końcu nie gra trener, ale piłkarze. To oni są wykonawcami zadań taktycznych. Powiedział o tym wyraźnie Thomas Mueller z Bayernu, broniąc krytykowanego ostatnio Thomasa Tuchela.
– Twój typ na tegoroczny finał LM?
– Postawiłbym na finał Real - PSG, choć cieszyłbym się, gdyby doszło do powtórki niemieckiego finału z Wembley z 2013 roku, ale uważam, że nie ma na to wielkich szans. W półfinale PSG z Borussią oceniam szanse 60 do 40 na korzyść mistrzów Francji, choć nie podoba mi się do końca ich gra. Mają ogromny potencjał, ale na poziomie Ligi Mistrzów od wielu sezonów go nie pokazują.
To on zastąpi Jurgena Kloppa w Liverpoolu. Klamka zapadła, jest ważne potwierdzenie!