Besnik Hasi, Legia Warszawa

i

Autor: Kamil Piklikiewicz

Besnik Hasi po blamażu z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów: To KATARSTROFA

2016-09-15 13:01

Legia Warszawa doznała sromotnej porażki 0:6 z Borussią Dortmund w 1. kolejce Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski w spotkaniu przed własną publicznością kompletnie nie radzili sobie z będącymi również w przebudowie wicemistrzami Niemiec. - Kogo miałem wstawić do obrony? Siebie? - mówił poirytowany Besnik Hasi.

Legia Warszawa jako pierwszy polski klub po niemal dwóch dekadach przebrnęła przez eliminacje i awansowała do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Jednak zderzenie z rzeczywistością okazało się bardzo bruatalne, ponieważ 0:6 to najmniejszy wymiar kary dla stołecznej drużyny. - To katastrofa. Rzeczywistość związana z grą na wysokim poziomie… Wiedzieliśmy, że pierwsze 30 minut będzie trudne. Daliśmy łatwo strzelić sobie drugą i trzecią bramkę. Rozmawiamy dużo, a kiedy wychodzimy na boisko niczego z tego o czym rozmawiamy nie wdrażamy. Ponownie zawiodły stałe fragmenty, oni nie są wyżsi od nas, a zawsze przeważali. W drugiej połowie chcieliśmy strzelić choć jedną bramkę, ale obraz meczu był taki sam, mimo że Borussia nie grała na 100%. Taka jest rzeczywistość. Bez Pazdana nasza defensywa jest inna, grali zawodnicy, którzy debiutowali w europejskich pucharach. Ci gracze są lepsi, ten poziom jest wyższy, musimy zatem koncentrować się na lidze rozgrywanej na naszym poziomie. Kogo miałem wstawić do obrony? Siebie? Po to kupiliśmy tych zawodników, żeby grali. Musiałem kogoś wstawić na lewą obronę pod nieobecność Hlouska. Guilherme grał na lewej obronie w Lidze Europy i grał dobrze - odniósł się do sromotnej porażki swojego zespołu Besnik Hasi.

- Nikt chyba nie wierzył, że wyjdziemy z tej grupy. Dortmund chce grać w finale Ligi Mistrzów UEFA. Boli przegrana w takim rozmiarze, i to u siebie. Nie byliśmy dzisiaj na swoim poziomie. A wszystkie zespoły są na poziomie wysokim. Widzieliście, jak zagrał dziś Sporting. Musimy zacząć grać lepiej, grać realistyczny futbol. Rywale są silniejsi, szybsi. Nie możemy próbować grać dużo piłką, nie na takim poziomie. Wielu zawodników było zaskoczonych prędkością rywali, ich organizacją gry - dodał dalej szkoleniowiec, który jest na cenzurowanym wśród kibiców i kilku obserwatorów. Jeszcze kilka dni temu Bogusław Leśnodorski zapowiadała, że czas na rozliczenia przyjdzie zimą, lecz przy takim stylu, a raczej jego braku zarówno w Lidze Mistrzów i LOTTO Ekstraklasie czas na to może przyjść znacznie szybciej. Mistrz Polski po prostu nie może tak grać...

Najnowsze