- Ten rzut karny podłamał nas trochę. Zupełnie wypaczył obraz gry - uważa polski bramkarz. - Później wyglądało to, jak wyglądało, ale do tego momentu nasza gra prezentowała się zupełnie solidnie. Cóż, takie życie, taka piłka - stwierdził filozoficznie Boruc. - Wynik mówi sam za siebie, wydaje mi się, że Arsenal był jednak lepszym zespołem - skwitował golkiper.
Choć Boruc w sumie trzy razy wyjmował piłkę z bramki, to zebrał dobre recenzje. Serwis Goal.com przyznał golkiperowi wicemistrzów Szkocji bardzo wysoką
notę - 7.5 w skali od 0 do 10, zauważając, że w środowym rewanżu na
Emirates Stadium kilka razy uchronił "The Bhoys" przed jeszcze wyższą
porażką.
- Niezależnie od komicznego momentu, kiedy nie mógł złapać łatwej piłki
wrzucanej z rogu, może być zadowolony z tego, co pokazał - dowiadujemy
się z artykułu dotyczącego środowego pojedynku. - Miał dwie najwyższej
klasy obrony w pierwszej połowie po strzałach Eduardo i Bendtnera. W
drugiej znów wspaniałe zablokowanie uderzenia Duńczyka - podkreślili
angielscy dziennikarze.
Serwis telewizji "Sky Sports" ocenił Boruca już nieco rozsądniej, na
6/10. Identycznego zdania był szkocki "Daily Record", który zauważył,
iż polski golkiper absolutnie nie mógł faulować Eduardo w sytuacji, po
której arbiter podyktował rzut karny.
- Nawet palcem nie tknął Eduardo, a został oskarżony o sprowadzenie go
na ziemię. Nic dziwnego, że zareagował tak agresywnie - rozgrzeszyli
Boruca szkoccy dziennikarze.