Boruc: Karny nas podłamał

2009-08-27 13:37

Celtic Glasgow przegrał z Arsenalem Londyn w IV rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów i odpadł z rywalizacji. Artur Boruc, bramkarz "The Bhoys" nie mógł się po meczu pogodzić z decyzją arbitra, który po jego interwencji podyktował rzut karny dla Arsenalu.

- Ten rzut karny podłamał nas trochę. Zupełnie wypaczył obraz gry - uważa polski bramkarz. - Później wyglądało to, jak wyglądało, ale do tego momentu nasza gra prezentowała się zupełnie solidnie. Cóż, takie życie, taka piłka - stwierdził filozoficznie Boruc. - Wynik mówi sam za siebie, wydaje mi się, że Arsenal był jednak lepszym zespołem - skwitował golkiper.

Choć Boruc w sumie trzy razy wyjmował piłkę z bramki, to zebrał dobre recenzje. Serwis Goal.com przyznał golkiperowi wicemistrzów Szkocji bardzo wysoką notę - 7.5 w skali od 0 do 10, zauważając, że w środowym rewanżu na Emirates Stadium kilka razy uchronił "The Bhoys" przed jeszcze wyższą porażką.

- Niezależnie od komicznego momentu, kiedy nie mógł złapać łatwej piłki wrzucanej z rogu, może być zadowolony z tego, co pokazał - dowiadujemy się z artykułu dotyczącego środowego pojedynku. - Miał dwie najwyższej klasy obrony w pierwszej połowie po strzałach Eduardo i Bendtnera. W drugiej znów wspaniałe zablokowanie uderzenia Duńczyka - podkreślili angielscy dziennikarze.

Serwis telewizji "Sky Sports" ocenił Boruca już nieco rozsądniej, na 6/10. Identycznego zdania był szkocki "Daily Record", który zauważył, iż polski golkiper absolutnie nie mógł faulować Eduardo w sytuacji, po której arbiter podyktował rzut karny.

- Nawet palcem nie tknął Eduardo, a został oskarżony o sprowadzenie go na ziemię. Nic dziwnego, że zareagował tak agresywnie - rozgrzeszyli Boruca szkoccy dziennikarze.

Najnowsze