Vladan Kovacević

i

Autor: Cyfra Sport Vladan Kovacević

Eliminacje Ligi Mistrzów

Bramkarz Rakowa żądny rewanżu na Duńczykach. „Głowa do góry, możemy to zrobić”

2023-08-30 8:21

To będzie „sądny dzień” dla czempiona kraju. Po porażce 0:1 w pierwszym meczu czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, częstochowianie w środowy wieczór (godz. 21.00, transmisja w Polsat Sport i TVP Sport) spróbują zrewanżować się mistrzom Danii na jego terenie i wyrwać im z rąk awans do fazy grupowej tych rozgrywek. - Wszyscy u nas mają poczucie, że możemy to zrobić! - zapewnia golkiper Rakowa, Vladan Kovacević.

Bośniacki bramkarz ekipy spod Jasnej Góry bardziej emocjonalnie niż koledzy potraktował ubiegłotygodniową przegraną w Sosnowcu. Mocno bolał go fakt, że przepuścił do siatki piłkę odbitą od jego partnera z zespołu, Bogdana Racovitana. - Biję się z myślami i dochodzę do wniosku, że mogłem zrobić więcej w tej sytuacji. Szykowałem się na dośrodkowanie, zrobiłem krok w przód i zabrakło ułamków sekund na odpowiednio szybką reakcję przy słupku – Kovacević wraca myślami do częstochowskiego nieszczęścia z pierwszego meczu.

Tym większa jest jednak pulsująca w nim złość i żądza rewanżu. - Zagraliśmy całkiem dobry mecz przeciwko dobremu przeciwnikowi, mającemu duże doświadczenie w Lidze Mistrzów. On pokazał, że możemy z nimi walczyć jak równy z równym. A zatem: głowa do góry, przyjechaliśmy do Kopenhagi z wielką wiarą w wygraną i awans – zapewnia bramkarz Rakowa. - Wszyscy u nas mają poczucie, że możemy to zrobić!

W ekipie częstochowskiej na pewno nie zobaczymy w środę brazylijskiego pomocnika Jeana Carlosa Silvy i greckiego obrońcy Stratosa Svarnasa; urazy przywodziciela wykluczają ich z gry na – odpowiednio – dwa i cztery miesiące! A nie jedyna to przeszkoda. Na stadionie Parken jest 38 tysięcy miejsc i pewnie wszystkie zostaną wypełnione. - To prawda, w Kopenhadze może być pod tym względem goręcej niż w Baku – przyznaje Kovacević, wspominając niemal 32-tysięczną, głośną i żywiołową, publikę na rewanżowym meczu z Karabachem Agdam. - My musimy się jednak skupić na swojej robocie. A ona polega na tym, by tam wygrać.

Kluczem do ewentualnego sukcesu ma być właśnie skupienie. Kovacević używa go także w kontekście ofensywnej gry Rakowa, wspominając dobre sytuacje, zmarnowane przez częstochowian w Sosnowcu. - Oczywiście nie da się wykorzystać każdej okazji, a ja jako bramkarz nie mogę zrobić nic więcej niż przyglądać się im z daleka. Ale mam nadzieję, że w Kopenhadze koledzy będą skupieni pod bramką przeciwnika – dodaje. I kończy wielce optymistyczną dla polskich fanów deklaracją. - Jesteśmy gotowi na wygraną, ona jest w naszym zasięgu – zapewnia.

Sonda
Jaki wynik osiągnie Raków w rewanżu w Kopenhadze?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze