Klub z Astany powstał zaledwie 8 lat temu, a dzięki wsparciu spółki zarządzającej państwowymi kolejami (stąd przydomek zespołu Kolejarze), w krótkim czasie zdobył trzy mistrzostwa i trzy puchary Kazachstanu. Dwa lata temu piłkarze FK awansowali do fazy grupowej Ligi Mistrzów, gdzie z sześciu grupowych meczów... zremisowali w czterech! W Astanie punkty traciły takie drużyny, jak: Galatasaray (2:2), Atletico (0:0) czy Benfica (2:2). W ostatnich czterech latach na 17 meczów w europejskich pucharach Astana na własnym stadionie przegrała... tylko raz (w sezonie 2014/2015 z Villarreal 0:3 w Lidze Europy).
Piłkarze, którzy mają za sobą grę na stadionie w Astanie, zwracają uwagę przede wszystkim na sztuczną murawę. O tym, jak trudno się na niej gra, przekonali się piłkarze reprezentacji Polski, którzy we wrześniu zremisowali z Kazachstanem 2:2.
Zobacz: Michał Pazdan: Z FK Astana zagramy w inny sport
- Gra na takiej nawierzchni to jest. inny sport. Piłka zupełnie inaczej się odbija, trudno się przyzwyczaić - powiedział Michał Pazdan (30 l.), który w tamtym spotkaniu był rezerwowym.
Kadra rywala Legii składa się głównie z Kazachów, ale najlepszymi zawodnikami są obcokrajowcy: napastnik z Demokratycznej Republiki Konga Junior Kabananga (w tym sezonie w 21 meczach 14 goli) i Ghańczyk Patrick Twumasi (9 bramek). Obaj nie opuścili w tym sezonie żadnego meczu (w Kazachstanie gra się systemem wiosna - jesień, po 21. kolejkach Astana jest liderem).
Legionistom może też przeszkadzać... upał. W godzinę rozpoczęcia meczu prognozy przewidują, że będą 32 stopnie Celsjusza. Mimo tego, trener Astany Stanimir Stoiłow (50 l.) nie jest optymistą:
- Daję nam 5 proc. szans na zwycięstwo - wypalił bułgarski szkoleniowiec. Oby się sprawdziło.