Po tym, jak Bayern Monachium przejechał się niczym walec pod Barcelonie, a niektórzy żartowali, że “zrobił z Dumy Katalonii dżem”, wielu zakładało, że z Olympique Lyon też niewiele zostanie. Tymczasem w pierwszych minutach półfinału monachijczycy dostali mały, ale zimny prysznic. Francuski zespół mógł prowadzić przynajmniej 2:0. Zmarnował jednak dwie, 100-procentowe sytuacje, a jak to w sporcie bywa - niewykorzystane okazje mszczą się. Bayern skarcił rywali trzema bramki (dwie strzelił Serge Gnabry, jedną Robert Lewandowski). Kiedy finał Ligi Mistrzów?
Wielu ekspertów zgodnie jednak podkreśla, że taka postawa zespołu Hansa Flicka na PSG nie wystarczy. Drużyna, w której pierwsze skrzypce odgrywa Neymar, też jest rozpędzona i na okazję, by wreszcie zaspokoić pragnienia katarskich właścicieli, czeka od lat. A śledząc historię występów PSG w europejskich pucharach, taka szansa długo się nie powtórzy. W niedzielę zatem naprzeciwko siebie staną dwie, szalenie zdeterminowane drużyny.
Z jednej strony barykady - Neymar. Brazylijczyk wreszcie spełnia oczekiwania, które w nim pokładano. Można wręcz rzec, że chimeryczny, choć szalenie zdolny, napastnik PSG, w końcu zajął się graniem, a odstawił na bok poduszkę mokrą od łez w wyniku tęsknoty za Barceloną. Teraz wreszcie Neymar pokazuje pełnię swojego piłkarskiego kunsztu.
Z drugiej strony barykady natomiast - Robert Lewandowski. Polski supersnajper długo czekał, by pisały o nim gazety na całym świecie w kontekście Ligi Mistrzów. 15 bramek to wystarczający powód, by określić napastnika Bayernu nie tylko mianem największej gwiazdy tegorocznej edycji LM, ale też zdecydowanie najpoważniejszym kandydatem do nagrody dla najlepszego piłkarza FIFA w tym roku na świecie. To zdecydowanie najlepszy sezon Polaka w karierze, a skoro co roku powtarzamy te frazesy, to aż strach pomyśleć o następnym sezonie.
Neymar kontra Lewandowski. Francuski pociąg TGV kontra niemiecka maszyna. Powiedzieć, że niedzielne starcie zapowiada się elektryzująco, to nic nie powiedzieć. Czy tu w ogóle można wskazać faworyta. Zadania podjęli się bukmacherzy. Faworyta finału Ligi Mistrzów (PSG - Bayern) legalni bukmacherzy upatrują w drużynie Lewandowskiego. Z ich wyliczeń wynika, że monachijczycy mają około 65 procent szans na zwycięstwo, a zaledwie 35 procent dają PSG. To dość wyraźne wskazania. Pamiętajmy jednak, że Liga Mistrzów, a zwłaszcza finał, wyzwala w piłkarzach dodatkowe pokłady sił i emocji. Dochodzi też element adrenaliny.
O tym, kto lepiej zapanuje nad emocjami, będzie w lepszej dyspozycji, pokaże większy kunszt na boisku czy też będzie miał po prostu trochę więcej szczęścia, dowiemy się w niedzielę, 23 sierpnia. Początek spotkania na Estadio da Luz w Lizbonie zaplanowano na godz. 21.