Haaland zwrócił na siebie uwagę wielkich europejskich potęg notując znakomitą fazę grupową Ligi Mistrzów. Mimo iż nie występował w barwach czołowej drużyny, bo trudno określić takim mianem ekipę z Salzburga, to wpisał się na listę strzelców aż osiem razy. Biorąc dodatkowo pod uwagę, iż jest bardzo młodym piłkarzem - urodzonym w 2000 roku - nietrudno było w takiej sytuacji o przyciągnięcie do siebie wzroku europejskich potęg.
Spośród wszystkich mających na Norwega chrapkę, najbardziej konkretna okazała się Borussia. Dortmundczycy zapłacili klubowi z Austrii 20 milionów euro i od tej pory mogli cieszyć się posiadaniem norweskiego snajpera w swoich szeregach. A jest czym! Dwa gole Norwega pozwoliło wicemistrzom Niemiec pokonać PSG w pierwszym starciu 1/8 finału Ligi Mistrzów i w doskonałych humorach przygotowywać się do rewanżu, który odbędzie się w Paryżu.
Polecany artykuł:
Nieznaną dotąd anegdotą o Haalandzie przy okazji potyczki z PSG podzielił się Jan Age Fjørtoft, były piłkarz, a przede wszystkim bliski przyjaciel ojca piłkarza. Gdy Erling szalał na murawie, Norweg wypalił: - A czego spodziewacie się po gościu, który został poczęty w szatni?
Niektórzy mogą to potraktować wyłącznie jako żart, ale z drugiej strony bliskie relacje z ojcem Erlinga każą sądzić, że Fjørtoft posiada informacje, o których inni niekoniecznie wiedzieli...