Tak Szczęsny zachowywał się w szatni po błędach z Benfiką
Po tym, jak dobrze Wojciech Szczęsny rozpoczął 2025 rok, broniąc w kolejnych meczach Pucharu Króla i Superpucharu Hiszpanii (pomijając czerwoną kartkę w El Clasico) wydawało się, że Polak ma szansę wywalczyć miejsce w pierwszym składzie katalońskiej ekipy, jednak jego występ z Benfiką może to wszystko pogrzebać. Były golkiper reprezentacji Polski zawalił koncertowo pierwszą bramkę, wpadając przed polem karnym w Balde, a rywale mieli autostradę do zdobycia gola. Później z kolei faulował podczas interwencji i Benfica otrzymała rzut karny. Na przerwę Barcelona schodziła przegrywając 1:3, ale jak donoszą Hiszpanie, Szczęsny nie był tym faktem przesadnie przejęty i nie załamał się w przerwie spotkania, a wręcz przeciwnie.
- Szczęsny nie martwił się błędami, które popełnił w pierwszej połowie meczu z Benfiką. Pokazał obraz absolutnego spokoju i nawet dopingował swoich kolegów z drużyny w przerwie. - donosi profil "Barca Universal" powołując się na "AS-a".
Motywowanie kolegów z pola, jak widać, przyniosło efekty, bowiem w drugiej części spotkania Barcelona odmieniła losy meczu i ostatecznie wygrała cały mecz 5:4, a wynik ustalił Raphinha w ostatniej akcji meczu, strzelając bramkę w szóstej minucie doliczonego czasu gry, co wywołało wściekłość Portugalczyków. Domagali się oni bowiem odgwizdania faulu pod bramką Barcelony, jednak sędzia puścił grę, co doprowadziło do trafienia Brazylijczyka.
Do występu Wojciecha Szczęsnego, a szczególnie jego błędów z pierwszej połowy, miał oczywiście okazję odnieść się trener Hansi Flick. Dyplomatycznie przyznał on, że wszyscy zawodnicy popełniają błędy i Barcelona wygrywa, jak i przegrywa razem.
W niedzielę 26 stycznia Barcelona zagra w lidze hiszpańskiej z Valencią i raczej pewne wydaje się, że dostępu do bramki będzie strzegł Iniaki Pena, który został oddelegowany przez Flicka do pierwszego składu również przy okazji poprzedniego spotkania La Liga, z Getafe.