Spis treści
- Szymon Marciniak i reszta zespołu sędziowskiego pod medialnym ostrzałem
- Tego nie zobaczył Marciniak i przegapił VAR
- Martinez: „Co się wydarzyło? Nic”
Nie milkną echa wtorkowego „kosmicznego” rewanżowego meczu w półfinale Ligi Mistrzów na San Siro. Inter „wyszarpał” awans, najpierw w doliczonym czasie zdobywając gola na 3:3, a potem rozstrzygając losy rywalizacji w dogrywce. O bojach mediolańczyków z Barceloną mówić się będzie jeszcze bardzo długo, analizując wiele różnych incydentów i aspektów tego dwumeczu.
Szymon Marciniak i reszta zespołu sędziowskiego pod medialnym ostrzałem
Wielkie emocje – zwłaszcza w Hiszpanii – wywołały decyzje zespołu sędziowskiego. Szeroko recenzowano je w mediach społecznościowych jeszcze w trakcie spotkania, zaś po końcowym gwizdku gromy spadały na głowę Szymona Marciniaka również ze strony komentatorów „mainstreamowych”. Podkreślano, że wszelkie kontrowersje – głównie te związane z interwencją VAR-u – rozstrzygane były na korzyść Interu.
Tego nie zobaczył Marciniak i przegapił VAR
Szczegółowa analiza boiskowych wydarzeń pozwoliła jednak ujawnić i takie, w których sędziowska decyzja – a raczej jej… brak – zadziałał na korzyść Katalończyków. Mowa o sytuacji z końcówki 1. połowy, kiedy mediolańczycy celebrują bramkę Hakana Calhanoglu z rzutu karnego. Na jednym z nagrań widać, że Iñigo Martinez, filar katalońskiej defensywy, spluwa w kierunku przebiegającego obok niego Francesco Acerbiego.
Robert Lewandowski przemówił po bolesnej porażce z Interem. Te słowa łamią serce
To zachowanie stało się przyczynkiem do gorącego spięcia na środku boiska, którego przyczynę mniej uważnym obserwatorom trudno było zrozumieć. Żaden z uczestników kłótni i przepychanki nie został napomniany żółtą kartką. Zachowanie Martineza najwyraźniej umknęło uwadze rozjemców na murawie, ale także duetowi przed monitorami VAR. A pracowali przy nich Holendrzy: Dennis Higler i Pol van Boekel.
Martinez: „Co się wydarzyło? Nic”
Po końcowym gwizdku, już w „strefie mieszanej” na San Siro, obrońca Barcy poproszony został o komentarz do swojego – zasługującego na wyrzucenie z boiska – zachowania. Odpowiedź zarejestrował m.in. serwis „El Chiringuito TV”.
Tych emocji Piotr Zieliński nie próbował ukrywać. Jedno słowo spodobało mu się szczególnie
- Co się wydarzyło? Nic… - bagatelizował całą sprawę Martinez. - Acerbi po prostu celebrował gola tuż przy moim uchu. Oczywiście moja reakcja była niepotrzebna, ale choć splunąłem, ni trafiłem go. Gdyby było inaczej, na pewno zostałbym wyrzucony z boiska – odpowiedział piłkarz Blaugrany. Mądrze? To już zostawiamy osobistej ocenie każdego z kibiców.
