Mourinho ma się z czego tłumaczyć. Odpadnięcie Czerwonych Diabłów z Sevillą w 1/8 finału Ligi Mistrzów to bolesna porażka. Tyle że, jak się okazuje, porażka, która przewidział sam Portugalczyk. The Special One wydał bowiem w przeciągu dwóch lat 350 milionów euro na transfery, ale jak się okazuje, w kadrze United wciąż znajduje się zbyt wielu piłkarzy, którzy nie dorośli do gry o najwyższe stawki. - Ja nazywam to piłkarskim dziedzictwem, a raczej jego brakiem. Od niego zależy, gdzie rozpoczynasz proces swojego zespołu - stwierdził portugalski trener.
Konferencja prasowa to był show. Monolog. Mou uznał, że dziennikarze przesadzili z krytyką pod adresem Manchesteru United. - Menedżer dziedziczy np. to, kiedy Manchester United ostatni raz był w finale Ligi Mistrzów, co nie zdarzyło się wiele razy. To było w 2011 roku - powiedział Portugalczyk, przechodząc do dalszej analizy. Historia występów Czerwonych Diabłów w Lidze Mistrzów, okoliczności porażki, kryzys. The Special One nawet nie wspomniał o milionowych transferach. Skupił się na krajobrazie klęski, który zastał na Old Trafford.
Oberwało się wszystkim, nawet działaczom Realu Madryt, których ambicje nigdy nie pokrywały się z rzeczywistością i którzy mieli czelność zwolnić Mourinho w 2013 roku, po trzecim kolejnym niepowodzeniu w półfinale Champions League.
- Kiedy przyjechałem do Madrytu wiecie ile zawodników grało w ćwierćfinale Ligi Mistrzów? Trzech. Xabi Alonso z Liverpoolem, Iker Casillas z Realem oraz Cristiano Ronaldo z Manchesterem United. Reszta nie dosięgnęła tego poziomu - podsumował Portugalczyk, nie dodając, że Carlo Ancelotti, niemal w tym samym składzie personalnym, do triumfu w LM potrzebował ledwie 12 miesięcy. Jak się okazuje, na ten poziom wyniósł Królewskich właśnie Mourinho.
Portugalczyk potwierdził też, że nie myśli o rezygnacji. Ma mieć zapewnienie właścicieli klubu, że zostanie na Old Trafford również w następnym sezonie. - Dobrą rzeczą dla mnie i świetnym uczuciem jest to, że właściciele, panowie Woodward i Arnold, są dokładnie po tej samej stronie. Zgadzamy się we wszystkim, inwestycjach. Że mamy to, co mamy. Inwestycje, które musimy przedsięwziąć, będą następowały sezon po sezonie. Jesteśmy dokładnie po tej samej stronie - powiedział Mou.
Urodzony polityk. Od tłumaczenia kompromitacji, do wizji wielkiego Manchesteru już w następnym sezonie. Wszystko w kilkuminutowym monologu.