Dla Bayernu Monachium mecz z Villarreal miał być powtórką starcia z Salzburgiem. Po nieudanym spotkaniu na terenie rywala, fani spodziewali się, że „Die Roten” wysoko pokonają przeciwnika na własnym terenie i pewnie awansują do kolejnej rundy. Tak się jednak nie stało, a Bayern ledwie zremisował z Villarreal 1:1 (jedyną bramkę dla Bawarczyków zdobył Robert Lewandowski) i odpadł z dalszej rywalizacji, bowiem w pierwszym meczu podopieczni Unaia Emery’ego wygrali 1:0. Dla tysięcy fanów Bayernu było to bardzo bolesne spotkanie, ale nie wszyscy wychodzili ze stadionu smutni i nie chodzi wcale o fanów Villarreal. Po spotkaniu jeden z redaktorów stacji ESPN nagrał samotnego kibica, który, najpewniej kompletnie pijany, wtargnął na pustą murawę stadionu i nie wyglądał na przybitego porażką Bayernu.
Dickson Choto w specjalnej rozmowie z "Super Expressem": Chciałbym kiedyś wrócić do Legii!
Niezwykłe sceny na stadionie Bayernu. Kibic ryzykował zdrowiem, by dostać się na murawę
Cała sytuacja została uchwycona przez Archiego Rhind-Tutta już po zakończeniu spotkania, dlatego samotnemu kibicowi, mimo iż miał spore problemy z poruszaniem, udało się dotrzeć do murawy stadionu. Pierwsze chwile nagrania wyglądają dość dramatycznie, bo intruz zeskoczył z konstrukcji oddzielającą trybuny od korytarza prowadzącego na murawę, a wysokość mała nie była. Kibic przewrócił się, ale po chwili wstał i kontynuował swój marsz w kierunku boiska.
Co ciekawe, miał on na sobie koszulkę nie Bayernu, a… FC Koeln! Całej akcji towarzyszyły głośne, niewyraźne śpiewy intruza oraz salwy śmiechu osób, które jeszcze kończyły pracę przy spotkaniu. Nikt jednak nie miał ochoty zajmować się pijanym kibicem, który po krótkiej chwili spędzonej na murawie postanowił ją opuścić. Co ciekawe, później Archie Rhind-Tutt, dziennikarz ESPN, napisał na Twitterze, że widział jeszcze tego samego kibica w okolicach stadionu skandującego nazwisko Anthony’ego Modesta, napastnika FC Koeln.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.