Super Express: - Piłkarską karierę zakończyłeś w 2013 roku. Czym zajmujesz się obecnie? Twoje życie wciąż związane jest z futbolem?
Dickson Choto: - Zgadza się, karierę zakończyłem już blisko 10 lat temu, podczas pobytu w angielskim Queens Park Rangers, a powodem były problemy zdrowotne. Wciąż jednak jestem blisko związany z piłką nożną, mieszkam obecnie w Zimbabwe, gdzie prowadzę akademię piłkarską. Uważam, że mamy wielu utalentowanych zawodników i – uruchamiając swoje kontakty – pracujemy nad tym, aby najzdolniejszym z nich umożliwić spróbowanie swoich sił w Europie.
- Spędziłeś w Polsce ponad dekadę, jak wspominasz nasz kraj? Zdarzyło ci się po zakończeniu kariery zawitać do Polski?
- Spędziłem w Polsce 12 lat, co stanowiło wówczas niemal połowę mojego życia. To był wspaniały czas, w trakcie którego poznałem mnóstwo świetnych zawodników oraz po prostu dobrych ludzi, z których niektórzy z czasem stali się moimi przyjaciółmi. Co do przyjazdu do Polski – nie miałem jeszcze okazji, ale mam nadzieję, że stanie się to w najbliższym czasie. Zaplanowałem tę podróż już na ubiegły rok, ale niestety pandemia COVID-19 i problemy z przemieszczaniem się sprawiły, że musiałem odłożyć to w czasie.
- Choć grałeś także w Pogoni Szczecin oraz Górniku Zabrze, zdecydowanie najmocniej kojarzony jesteś z występów w Legii Warszawa. Jak wspominasz ten etap swojej kariery?
- Oczywiście jestem zdecydowanie mocniej związany z Legią. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, to w tym klubie grałem bowiem zdecydowanie najdłużej, odnosząc przy tym największe sukcesy. Ponadto zarówno w Pogoni, jak i Górniku nie dostałem prawdziwej szansy, grałem mało. Wracając do pytania – Legia jest wielkim klubem grającym na co dzień we wspaniałym mieście, bardzo dobrze wspominam zatem spędzony tam czas.
- Zdajesz sobie sprawę, że dla kibiców Legii byłeś wtedy idolem? Wielu z nich do dzisiaj bardzo dobrze cię wspomina.
- Tak, z wieloma fanami Legii mam kontakt na swoim koncie na Facebooku! Bardzo często piszą do mnie i ciągle pytają, kiedy w końcu przyjadę do Polski. To niesamowite. Mam nadzieję, że już wkrótce uda mi się spełnić ich prośby i pojawić się w Warszawie.
- Jak wspominasz fanów klubu z Łazienkowskiej i atmosferę panującą na trybunach?
- Kibice Legii bardzo kochają swój klub. Są w stanie stworzyć na stadionie niesamowitą atmosferę, dzięki czemu często udaje im się po prostu „zastraszyć” rywala. Ich postawa podczas meczów sprawiała, że chciałem dać z siebie absolutnie wszystko, aby wygrać dane spotkanie i w ten sposób odwdzięczyć się za to, że tak mocno w nas wierzą i tak gorąco dopingują.
- Śledzisz bieżące wydarzenia w klubie? Zdarza ci się oglądać mecze Legii?
- Tak, jestem na bieżąco i staram się możliwie jak najczęściej oglądać mecze Legii w telewizji. W ubiegłym roku był czas, w którym drużyna znajdowała się w strefie spadkowej i zdecydowanie nie było to odpowiednie miejsce dla tak wielkiego klubu. Dlatego jestem bardzo zadowolony, że na wiosnę zespół prezentuje się zdecydowanie lepiej i mocno liczę, że utrzymają obecną dyspozycję. Taki klub jak Legia wciąż musi bowiem dążyć do zwycięstw.
- Wciąż pozostajesz w kontakcie z ludźmi z czasów twojej gry w klubie?
- Oczywiście. Tak jak wspomniałem wcześniej, pobyt w Legii stanowił bardzo długi i ważny etap mojej kariery, stąd znajomości tam zawarte pozostały przez lata. Wciąż utrzymuję relacje zarówno z zawodnikami, z którymi miałem wówczas okazję grać, jak i z pracownikami, którzy byli – a niektórzy są do dziś! – w klubie z Łazienkowskiej.
- Które wydarzenie podczas pobytu w Legii najmocniej zapadło ci w pamięć?
- Każde zdobyte trofeum. Nie jestem w stanie wybrać jednego, konkretnego wydarzenia. Wszystkie zdobyte mistrzostwa oraz Puchary Polski były potwierdzeniem naszej wysokiej klasy piłkarskiej, stąd też są dla mnie wyjątkowe.
- Gdyby w przyszłości nadarzyła się okazja powrotu – skorzystałbyś?
- Oczywiście! Spędziłem w Legii wspaniały czas, okraszony kilkoma trofeami i ten klub zawsze będzie miał specjalne miejsce w moim sercu. Bardzo chętnie wróciłbym kiedyś do Warszawy i do Legii. Kto wie, może niebawem pojawi się taka możliwość?
- Na sam koniec – chciałbyś powiedzieć coś fanom Legii?
- Przede wszystkim serdecznie ich pozdrowić i podziękować za wspaniały czas i wspaniałe chwile, które wspólnie przeżyliśmy podczas mojego pobytu w klubie. Jestem pewien, że niedługo ponownie będziemy mieli okazję się spotkać! Niech w dalszym ciągu wspierają zespół tak jak zawsze to robili – niezależnie od tego czy wszystko układa się dobrze czy nie do końca. To oni swoim dopingiem i wsparciem dają siłę zawodnikom. Jestem pewien, że Legia niebawem wróci na właściwe tory i odzyska tytuł mistrzowski!
Rozmawiał Paweł Staniszewski