Akcja miała miejsce w 20. minucie, kiedy to Jakub Kosecki otrzymał dobre podanie na lewą stronę, wpadł z piłką w pole karne rywali i strzałem po ziemi próbował zaskoczyć bramkarza Steauy Bukareszt. Ten po uderzeniu instynktownie odbił piłkę wprost pod nogi Michała Kucharczyka, który z kolei nie miał kłopotów z umieszczeniem jej w siatce.
>>> Legia - Steaua, wynik 2:2. Jan Urban: Steaua była zespołem lepszym
Na nieszczęście mistrzów Polski w sytuacji tej napastnik Legii Warszawa znajdował się na pozycji spalonej. Tak przynajmniej widział to sędzia liniowy, który nie zawahał się podnieść w górę chorągiewki.
Czy spalony faktycznie był? Opinie na ten temat są podzielone. Jak przyznał w rozmowie z serwisem warszawa.sport.pl międzynarodowy sędzia Rafał Rostkowski, arbiter w tej akcji błędu nie popełnił.