Dwa tygodnie wcześniej wygrał Juventus. W Turynie strzelił dwa gole, Borussia odpowiedziała jednym. W Dortmundzie miało być więc ciekawie. Podopieczni Jurgena Kloppa zapowiadali szturm na bramkę Gianluigiego Buffona. Pozytywne wiadomości docierały też do Polski. Szkoleniowiec wicemistrzów Niemiec widział ponoć Jakuba Błaszczykowskiego w pierwszej jedenastce.
Gdzie relacja live z meczu FC Barcelona - Manchester City?
I to by było na tyle. Skrzydłowy (były?) reprezentacji Polski usiadł tradycyjnie na ławce, jego miejsce zajął Kevin Kampl, a piłkarze z Dortmundu zanim na dobre zdążyli zaatakować bramkę Buffona, już przegrywali. Na strzał z dystansu zdecydował się Carlos Tevez, obrońcy Borussii zapomnieli zaatakować Argentyńczyka, Roman Weidenfeller zdecydowanie za późno zareagował i w efekcie piłka wpadła do siatki gospodarzy. Od pierwszego gwizdka nie upłynęło nawet 180 sekund.
Niemcy ruszyli do przodu. Tylko jak tu atakować, jak duet Sokratis-Mchitarjan urządził sobie na murawie sabotaż z prawdziwego zdarzenia. Ormianin o tyle się wyróżniał, że przynajmniej biegał. Ociężały Grek równie dobrze mógł od razu wyjść do ataku. I tak nie dobiegał do piłek, a jego zaawansowanie techniczne wręcz porażało. Piłka odbijała się od niego jak od drzewa, a ten - wyraźnie zafrasowany - w pewnym momencie uznał, że lepiej się dłużej nie kompromitować i zwyczajnie przestał uczestniczyć w grze.
Niestety inaczej pomyślał Jurgen Klopp. Nie wiemy jak to sobie argumentował, ale defensor BVB zagrał 90 minut. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W drugiej odsłonie turyńczycy strzelili dwa kolejne gole. Przy obu - znowu! - fenomenalnie zachował się Tevez. "Carlitos" w środowy wieczór był zwyczajnie nieuchwytny dla obrońców niemieckich. Inna sprawa, że ci też się nie popisali. Pozwalali Włochom na wszystko. Gdyby ci chcieli zrobić w polu karnym gospodarzy piknik, pewnie sami donieśliby grilla.
Na ostatnie pół godziny na murawie w Dortmundzie pojawił się tak oczekiwany Jakub Błaszczykowski. Niestety - Polak nie zachwycił, a przy drugiej bramce dla "Starej Damy" to właśnie on złamał linię spalonego.
Borussia Dortmund - Juventus Turyn 0:3 (0:1)
Bramka: Tevez 3, 79, Morata 70
Borussia: RomanWeidenfeller - Sokratis, Neven Subotic, Mats Hummels, Marcel Schmelzer - Sven Bender, Ilkay Gündogan - Henrik Mchitarjan, Marco Reus, Kevin Kampl - Pierre-Emerick Aubameyang
Juventus: Gianluigi Buffon - Stephane Lichtsteiner, Leandro Bonucci, Giorgio Chiellini, Patrice Evra - Arturo Vidal, Claudio Marchisio, Paul Pogba (Andrea Barzagli), Roberto Pereyra - Carlos Tevez, Alvaro Morata
Żółte kartki: Reus
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail