Liga Mistrzów. Jakub Rzeźniczak: Nie boimy się Chelsea! [WYWIAD]

2017-09-11 21:44

Azerski Karabach Agdam zacznie we wtorek przygodę z Ligą Mistrzów i od razu Jakuba Rzeźniczaka (31 l.) czeka trudne zadanie: polski obrońca zmierzy się na wyjeździe z Chelsea. – Nie boimy się rywala, Liga Mistrzów to miejsce, o którym marzy każdy piłkarz. Cokolwiek ugramy w grupie , będzie dla nas wielkim bonusem – mówi nam były gracz Legii Warszawa.

„Super Express”: - Delikatnie mówiąc, faworytami grupy nie jesteście. Można sytuację Karabachu porównać do Legii rok temu?
Jakub Rzeźniczak: - Sytuacja jest nawet trudniejsza, bo Legia miała wtedy w grupie jednego rywala w zasięgu – Sporting Lizbona. A teraz gramy przeciw Chelsea, Romie i Atletico Madryt. Na papierze nie mamy szans z żadną z tych drużyn, ale… Właśnie Legia pokazała z Realem, że niemożliwe nie istnieje. Karabach osiągnął wielki cel, awansując do Ligi Mistrzów, a cokolwiek ugramy, będzie bonusem.

- Boicie się trochę Chelsea?
- Nie boimy się żadnego rywala. Nasz trener też mówi, żeby zagrać odważnie, bo nie mamy nic do stracenia. Nie po to awansowałem do Ligi Mistrzów, żeby się bać. Każdy piłkarz marzy o Champions League. Spośród graczy Karabachu, którzy wywalczyli awans, tylko ja mam doświadczenie z tych rozgrywek i staram się zarażać kolegów pozytywną energią z tym związaną.

- Trochę roboty będziesz miał…
- Najczęściej będę grał na Alvaro Moratę, z którym miałem do czynienia rok temu, gdy Legia grała z Realem. Jestem spokojny, że wspomnienia będą fajne. Właśnie tak jak z Legii. W grupie Ligi Mistrzów straciliśmy wtedy ponad 20 goli, ale nie czułem się ani poniżony, ani zdołowany. Nawet mecz z BVB, ten przegrany 4:8, był cennym doświadczeniem.

- Na mecz Chelsea – Karabach zaprosiłeś grupę niepełnosprawnych kibiców Legii…
- To był spontaniczny pomysł, zrodził się zaraz po odpadnięciu Legii z Sheriffem. Chciałem kibicom wynagrodzić nieobecność Legii w pucharach, więc z prezesami Wandzlem i Leśnodorskim pomogliśmy sfinansować ich przyjazd do Londynu. Zbiórka odbyła się za pośrednictwem portalu makesittrue.com. W niedalekiej przyszłości będę chciał tam robić kolejne takie akcje. Podziękowania też dla trenera Avrama Granta, który pomógł mi załatwić 10 wejściówek. Pozostałe pięć „ogarnąłem” przez klub. Jak mówię, na jednej akcji się nie skończy, ja zawsze byłem blisko niepełnosprawnych kibiców Legii. Każdy może dołożyć swój grosik i pomóc zrobić coś fajnego. A przy tej okazji, gdy wspomniałem o akcji na Twiterze, zgłosił się do mnie Polak pracujący dla Chelsea i obiecał pomoc już na stadionie. Podobno dla naszych kibiców szykowane są między innymi upominki. Fajnie.

- A premię za awans do Ligi Mistrzów dużą dostałeś?
- Mniejszą niż w Legii. A skoro o pieniądzach mowa: krąży w Polsce plotka, że przyjechałem tu tylko dla kasy. Otóż pensję mam porównywalną do tego co miałem w Warszawie. Chodziło o nowe wyzwanie, po tylu latach w jednym miejscu potrzebowałem odmiany. I wielkie ukłony dla Legii, że puściła mnie za darmo, mimo że miałem jeszcze rok kontraktu. Z perspektywy czasu widać, że podjąłem dobrą decyzję. Gdyby dwa miesiące temu ktoś mi powiedział, że będę znów w Lidze Mistrzów, to bym nie uwierzył. Jestem tu krótko, a już mam mnóstwo fajnych wspomnień. Po awansie do Champions League długo wracaliśmy z Kopenhagi, ale znajomi opowiadali mi, że całe Baku wtedy stanęło na kilka godzin. I to jest fajne, że w pucharach wszyscy nam kibicują, choć przecież mój zespół nie jest tak naprawdę z Baku. Tu jest zwyczaj, że świętuje się, wyjeżdżając na ulicę samochodami i trąbiąc. Było więc w Baku głośno i radośnie. A po wylądowaniu mnie też poniosło, bo dołączyłem do kibiców i razem trochę potańczyliśmy.

- Zaraz potem mieliście też audiencję u prezydenta kraju…
- Tak. Było bardzo sympatycznie. Co ciekawe, prezydent z każdym zamienił kilka zdań, o każdym z nas coś wiedział. Gdy rozmawiał ze mną, wspomniał na przykład o swojej niedawnej wizycie w naszym kraju. A potem przeczytałem, że przeznaczył dla klubu specjalną nagrodę, bodaj milion euro. Też miły gest.

- Z kolei w Legii nie jest zbyt wesoło. Co sądzisz o sytuacji w klubie?
- Po ostatnim meczu spojrzałem na tabelę i nie jest tak źle, ta strata punktowa wcale nie jest duża. Rok temu też odrabialiśmy, a na końcu się udało. Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo. Liczę na to, że nowi zawodnicy zaczną grać coraz lepiej i Legia wróci na właściwe tory.

Wzruszające pożegnanie Jakuba Rzeźniczaka z Legią [WIDEO]

Robert Lewandowski uderzył w Bayern, bo chce odejść?

Trener Grzegorza Krychowiaka ocenił jego debiut w Premier League

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze