Liga Mistrzów: Karabach o krok od sensacji! Roma wymęczyła zwycięstwo w Azerbejdżanie

2017-09-27 22:04

Niespodzianka wisiała w powietrzu! Roma zagrała słabe spotkanie w Baku i niemiłosiernie męczyła się z Karabachem Agdam. Przez całą drugą połowę Włosi drżeli o pomyślny rezultat, a waleczni Azerowie zmarnowali piłkę meczową w ostatniej minucie meczu. Całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedział Jakub Rzeźniczak.

Na pierwszego gola nie trzeba było czekać długo. Już w 7. minucie gry Roma wykorzystała stały fragment gry i zdobyła bramkę po rzucie rożnym. W polu karnym strzeleckim instynktem popisał się stoper gości Konstantinos Manolas, który pokonał Ibrahima Sehicia głową. W 15. minucie było już 0:2. Świetnie opanował piłkę klatką piersiową Edin Dzeko, zastawił ją przed obrońcą i huknął z woleja. Trafił idealnie. Odbita od poprzeczki piłka zatrzepotała w siatce. Wydawało się, że będziemy świadkami kolejnego pogromu Karabachu Agdam w Lidze Mistrzów. Roma zaczęła jednak grać nonszalancko i niecelnie. Po stracie Maxima Gonalonsa Dino Ndlovu dograł do Pedro Henrique, a ten wyszedł sam na sam z Alissonem, którego bez trudu pokonał. Karabach zdobył historyczną bramkę, która ucieszyła wszystkich Azerów niczym mistrzostwo świata.

Do przerwy goście prowadzili tylko 1:2, choć powinni zdecydowanie wyżej. Obrońcy gospodarzy zachowywali się we własnym polu karnym jak dzieci we mgle. Raz po raz w szesnastce Azerów znajdowali się niepilnowani napastnicy Romy. Ci jednak nie potrafili wykorzystać swoich sytuacji. Goście, mimo iż nie zachwycali, mogli strzelić o wiele więcej bramek do przerwy.

Drugą połowę z animuszem zaczęli piłkarze Karabachu. Przez pierwsze pięć minut nie schodzili z połowy włoskich rywali. Najgroźniej było po strzale Michela, kiedy piłka minęła minimalnie spojenie bramki Romy. Goście zdołali jednak oddalić zagrożenie od własnego pola karnego. Stworzyli własne sytuacje, ale próba Alexandara Kolarova okazała się niecelna, a strzał Bruno Pereza obronił Sehić. W kolejnych minutach na boisku wiało nudą. Waleczni Azerowie uprzykrzali jak mogli życie rywalom, którzy nie wiedzieli, w jaki sposób zdobyć gola i uspokoić grę.

Kto by pomyśłał, że debiutanci z Azerbejdżanu będą do ostatniej minuty walczyć o remis. Co więcej, gospodarze w 90. minucie mogli wyrównać. Nieźle głową uderzył Dino Ndlovu, ale piłka minimalnie minęła bramkę Romy. Włosi dowieźli zwycięstwo do końca, ale po ostatnim gwizdku nie mogli być zadowoleni. Faworyci zagrali po prostu słabo i mają sporo do poprawy w swojej grze.

KARABACH AGDAM - AS ROMA 1:2 (1:2)

Żółte kartki: Gara Garayev, Pedro Henrique - Maxime Gonalons

Bramki: Pedro Henrique 28 - Konstantinos Manolas 7, Edin Dzeko 15

Karabach: Sehić - Medvedev, Hueseynov, Sadygov, Agolli - Henrique (75. Elyounoussi), Almeida, Garayev, Michel (88. Quintana), Madatov (82. Guerrier), Ndlovu

Roma: Alisson - Perez, Manolas, Jesus, Kolarov - Pellegrini (82. Strootman), Gonalons (67. De Rossi), Nainggolan - Defrel (58. Florenzi), Dzeko, El Shaarawy

Piłkarz nie chciał grać z powodu dopingu kibców

PSG wykluczone z Ligi Mistrzów?

Niespodzianka w Monako. Glik nie zatrzymał FC Porto

Najnowsze