Grzegorz Krychowiak wybiegł w pierwszym składzie PSG na mecz z Arsenalem, co już samo w sobie było sporą niespodzianką. Polak w tym sezonie częściej grzeje ławę, niż biega po boisku, a w środę dostał szansę, na przekonanie do siebie trenera Unaia Emery'ego. Przez 45 minut szkoleniowiec mógł być chyba całkiem zadowolony z byłego gracza Sevilli, bo ten spełniał swoją rolę - solidnie pracował w defensywie, a goście długo nie pozwolili rywalom na oddanie choćby jednego strzału.
W 45. minucie Krychowiak jednak zawalił na całej linii. Najpierw fatalnie stracił piłkę 25 metrów od własnej bramki, a gdy próbował naprawić swój błąd, sfaulował w polu karnym Alexisa Sancheza i sprokurował "jedenastkę", którą pewnie na gola zamienił Olivier Giroud. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2, czyli całkiem niezłym dla paryżan, ale polski pomocnik nie może być zadowolony. I humoru nie poprawi mu lektura francuskiej prasy, która zgodnie uznała go za najgorszego zawodnika PSG w meczu z "Kanonierami".
"France Football" wystawił mu notę 4/10, a jeszcze gorzej ocenił go francuski oddział Eurosportu, który wystawił mu zaledwie "dwóję" w dziesięciostopniowej skali - To jedyny piłkarz, u którego nie umiem doszukać się pozytywów - czytamy w uzasadnieniu tak niskiej oceny. Nie trzeba dodawać, że w obu przypadkach była to najniższa nota w zespole PSG.
Sam Krychowiak zdaje sobie sprawę z fatalnego występu i tuż po meczu na swoim profilu na Twitterze uderzył się w pierś - Popełniłem błąd, który kosztował nas bramkę. Jestem w stu procentach odpowiedzialny. Co nas nie zabija czyni nas silniejszymi - napisał. Przydałoby się jednak, żeby zamiast przeprosin i brylowania w mediach społecznościowych zaczął wreszcie grać na miarę oczekiwań, bo niestety siedzenie na ławce w PSG nie wpływa najlepiej na jego formę w reprezentacji...
J'ai commis une erreur qui nous a coûté le but.
— Grzegorz Krychowiak (@GrzegKrychowiak) 23 listopada 2016
Je suis le responsable, j'assume a 100%...ce qui ne tue pas nous rend plus fort
@cwiakala bedzie...ale pozytywnym
— Grzegorz Krychowiak (@GrzegKrychowiak) 23 listopada 2016