Liga Mistrzów: Milik PUDŁOWAŁ na potęgę. Polski napastnik obiektem drwin kibiców

25-latek wybiegł w pierwszym składzie dość niespodziewanie. Trener Carlo Ancelotti postanowił, że da odpocząć dwóm wielkim gwiazdom swojego zespołu - Lorenzo Insigne oraz Driesowi Mertensowi. Włoch został odstawiony nawet od kadry meczowej, Belg z kolei zasiadł na ławce rezerwowych. Potyczka w Belgii była zatem dla Milika okazją do wykazania się i pokazania, że jest w formie i może grać od początku na dłużej. Plany spaliły jednak na panewce.

A wszystko to za sprawą dwóch sytuacji z pierwszej połowy. Najpierw były gracz Ajaxu Amsterdam stanął przed szansą dobicia strzału Jose Callejona, który bramkarz Belgów sparował na słupek. Uderzenie zostało jednak zablokowane, a poprawka wykonana już na siedząco trafiła w poprzeczkę. Podobnie zakończyła się druga z akcji, za którą Polak jest mocno krytykowany - dostał idealne dośrodkowanie na czwarty mecz, z futbolówką minął się już golkiper Genku, a mimo to snajper obił tylko konstrukcję bramki i nie zdobył gola.

Błędy Milika być może zostałyby mu szybko wybaczone gdyby nie fakt, że neapolitańczycy także jako cała drużyna nie mieli za bardzo swojego dnia. Przez to zremisowali w Belgii 0:0 i sprawili, że mimo zwycięstwa z Liverpoolem na Stadio San Paolo przed dwoma tygodniami, walka o awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów ponownie się komplikuje.

Teraz ekipę z południa Włoch czekają w Champions League dwa starcia z austriackim Red Bull Salzburg.

A oto z niektórych niepochlebnych komentarzy pod adresem Arkadiusza Milika: