Jagiellonia Białystok w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów nie miała większych problemów z rozprawieniem się z litewskim Poniewieżem. "Schody" zaczęły się w kolejnej rundzie. Mistrzowie Polski trafili na doskonale znany Bodo/Glimt. Norwegowie w przeszłości mierzyli się i z Lechem Poznań i Legią Warszawa i z tych spotkań nie mieli najlepszych wspomnień. Mimo wszystko Jagiellonia nie była faworytem dwumeczu i przypuszczenia, że będzie to trudna rywalizacja dla podopiecznych Adriana Siemieńca, potwierdziła się przed tygodniem. W meczu rewanżowym białostoczanie musieli odrabiać jednobramkową stratę.
I rywalizacja dla Jagiellonii zaczęła się wyśmienicie, bo już w czwartej minucie goście mogli cieszyć się ze zdobytej bramki. Piłkę we własnej siatce umieścił Patrick Berg. Kapitan Bodo/Glimt miał sporego pecha, bo po strzale Jesusa Imaza futbolówka odbiła się od poprzeczki, następnie trafiła właśnie w Berga i wtoczyła się do bramki. W tym momencie wydawało się, że Jagę stać na sprawienie niespodzianki.
Z każdą minutą te nadzieje jednak ulatywały. Gospodarze grali coraz lepiej i przejęli inicjatywę na boisku. Kilkukrotnie strzałów z dystansu próbował Berg, ale żaden z nich nie znalazł drogi do bramki Jagiellonii. Dopiero po uderzeniu Sondre Feta w 34. minucie gospodarze mogli cieszyć się z wyrównania. Chwilę później było już 2:1.
Bodo/Glimt przeprowadziło szybką akcję, a podania do Isaka Maatty nie zdołał przeciąć Joao Mutinho. Tym samym Norweg miał przed sobą wyłącznie Sławomira Abramowicza i bez większych problemów wygrał pojedynek z bramkarzem Jagiellonii. W tym momencie mistrzom Polski potrzebne były trzy bramki do bezpośredniego awansu.
Choć zespół z Podlasia całkiem nieźle wszedł w drugą część spotkania, marzenia o odrobieniu strat odleciały bardzo szybko. Już w 54. minucie drugą swoją bramkę, a trzecią dla Bodo/Glimt zdobył Fet. Norweg uderzył z siedemnastu metrów, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. To nie był jednak koniec strzelania ze strony gospodarzy.
W 70. minucie Jesn Hauge przeprowadził indywidualną akcję lewą stroną boiska i zdecydował się na podanie do Kaspera Hogha. Piłka minęła kilku zawodników Jagiellonii i trafiła pod nogi duńskiego napastnika, który z najbliższej odległości pokonał Sławomira Abramowicza. Ostatecznie Bodo/Glimt wygrało 4:1 i zagra o Ligę Mistrzów z Crveną Zvezdą Belgrad.
Listen on Spreaker.