Było wielkie widowisko i piękne bramki. Najładniejszą strzelił Prince Boateng wyrównując stan meczu na 2:2. Z największymi klopotami zdobywal gola Messi, który musiał powtarzać nieprawidłowo wykonana "11", ale trafił także za drugim razem. Decydujący okazał się gol Xaviego, po precezyjnym dograniu Messiego.
Wielkie strzelanie urządziła sobie inna hiszpańska drużyna, Valencia rozgromiłs Racing Genk 7:0. Hat-trickiem popisał się Roberto Soldado. Atmosfera na Estadio Mestala osiągnęła stan wrzenia.
Bayer Leverkusen pokonal Chelsea 2:1 zdobywając drugie trafienie praktycznie równo z ostatnim gwizdkiem (Friedrich).
Pustakami strzelano w Petersburgu. Zenit przez 90 minut oblegał bramkę APOEL-u by osiągnąć ostatecznie wynik 0:0.